W bardzo minorowych nastrojach schodzili z parkietu zawodnicy gospodarzy po ostatniej akcji meczu.
- W naszej grze brakuje pewności, zbyt często notujemy przestoje i proste błędy - analizuje Bartłomiej Piekarczyk. - Nasze ataki są nieskuteczne. Mam do siebie pretensje za zmarnowaną piłkę setową w trzeciej partii. Gdybyśmy tego seta wygrali, sytuacja mogła się poprawić.
Już pierwsza odsłona nie zapowiadała wyczekiwanego sukcesu gospodarzy. Avia szybko uzyskała przewagę punktową. Dopiero w środkowej fazie seta akademicy zbliżyli się do rywala na punktu. Radość trwała jednak krótko. Goście, grając skutecznie w bloku, ponownie odskoczyli rywalom i pewnie wygrali.
Druga część była bardziej wyrównana. Nysanie prowadzili 11:9, ale szybko roztrwonili przewagę i pozwolili Avii kontrolować sytuację. Gospodarze doprowadzili wprawdzie do remisu 19:19, ale końcówka należała do siatkarzy ze Świdnika.
Najwięcej emocji dostarczył trzeci set. Po wyrównanej walce w jego początkowej fazie, nysanie odskoczyli rywalowi i było 18:15. Brak koncentracji zemścił się utratą przewagi, a Avia prowadziła nawet 22:20. Od tego momentu trwała pasjonująca rywalizacja. AZS wyrównał, a chwilę później, po asie serwisowym Damiana Domonika, prowadził 24:23 i miał w górze piłkę setową. Szansy nie wykorzystał Piekarczyk.
Protokół
Protokół
AZS PWSZ Nysa - Avia Świdnik 0:3 (-19, -22, -24)
AZS: Kisielewicz, Grabolus, Piekarczyk, Migdalski, Jarząbski, Ferek, Krypel (libero) - Górski, Podgórski, Domonik. Trener Roman Palacz.
Avia: Makowski, Wójcicki, Guz, Jaskulski, Pawłowski, Malicki, Kowalski (libero) - Michalski, M. Jarosz. Trener Krzysztof Lemieszek.
Sędziowali: Henryk Darocha (Mysłowice) i Mariusz Fiutek (Będzin). Widzów 300.
Skorzystali z tego goście, którzy po nieskutecznych atakach Bartłomieja Podgórskiego wygrali seta i zgarnęli komplet punktów w ważnym dla obu drużyn spotkaniu.
- W trzecim secie pojawiła się szansa pozostania w grze - podkreślił Domonik, środkowy AZS-u. - Zabrakło nam koncentracji w najważniejszym momencie tej odsłony. Wcześniej za dużo było przestojów w grze. Ponadto brakowało ataków przez środek siatki. Po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją mam zaległości treningowe i daleko mi do przyzwoitej formy.
W bardzo złym nastroju był Roman Palacz, trener AZS-u.
- Ten budowany od nowa zespół nadal nie radzi sobie w nowym towarzystwie - podkreślił szkoleniowiec.
- Zawodnicy nie wytrzymują psychicznie ciężaru odpowiedzialności za wynik. Widać to zwłaszcza w końcówkach setów. Szósta kolejna porażka postawiła nas w bardzo trudnej sytuacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?