AZS wraca do II ligi

fot. Krzysztof Świderski
Rafał Jamrozowicz (z prawej) miał w sobotę problemy ze strzeleckim blokiem.
Rafał Jamrozowicz (z prawej) miał w sobotę problemy ze strzeleckim blokiem. fot. Krzysztof Świderski
Opolanie przegrali rewanż z Karo 1:3. Takim samym wynikiem skończył się pierwszy mecz i o awansie decydowały małe punkty.

Protokół

Protokół

AZS Opole - Karo Strzelce Opolskie 1:3 (16, -23, -19, - 24)
AZS: Nalepka, Bartosiewicz, Jankowski, Jutkiewicz, Jamrozowicz, Szlendak, Nalikowski (libero) - Furgał, Bobko. Trenerzy Zbigniew Rektor i Dorota Borzucka.
Karo: Barciak, Banak, Pudelko, Mel-narowicz, Radojewski, Sawlewicz, Kasperski (libero) - Sobecki, Misiak. Trener Radosław Gorski.
Sędziowali: Andrzej Salomonik (Świdnica) i Paweł Ignatowicz (Wrocław). Widzów 150.

O naszym awansie zdecydowanie przesądził pierwszy set, wygrany 25:16 - promieniał Zbigniew Rektor, trener AZS-u. - Potem nieoczekiwanie przegrywaliśmy, ale stale liczyliśmy punkty, i tylko kataklizm mógł nam pokrzyżować plany. Po tym meczu jestem pełen podziwu dla rywala.

Opolanie rozpoczęli od zdecydowanego prowadzenia 7:1. Trener Karo próbował wybić akademików z uderzenia przerwami technicznymi, ale na niewiele to się zdało, bowiem siatkarze AZS-u nie odstąpili od obranej taktyki. Po mocnych zbiciach Michała Jutkiewicza, Rafała Jamro-zowicza i Marcina Szlendaka piłka precyzyjnie trafiała w boisko przeciwnika.

- Uciekli nam już na początku seta i potem nic nie mogliśmy zmienić - przyznał Marcin Melnarowicz.

- Po wygranym secie nie czułem się zawodnikiem drugoligowym - przyznał z kolei Michał Jutkiewicz. - Myślałem, że będzie podobnie jak w pierwszym meczu, ale Karo radziło sobie coraz lepiej, a nam jakby zabrakło sił.

W drugiej partii punktem odpowiadano na punkt. Tak było do stanu 10:10. Potem akademicy odskoczyli na 17:13. Jednak przebudzili się goście i doprowadzili do remisu. Jak się potem okazało był to punkt zwrotny w tej prestiżowej potyczce.
- O wygranej w nerwowej przepychance zdecydowało nasze doświadczenie - oceniał Melnarowicz. - Potem poszliśmy za ciosem i już do końca byliśmy lepsi.

Faktycznie, akademicy nie wytrzymali ogromnej presji. Odrabiali straty, a nawet dochodzili rywala, jednak nie potrafili go przechytrzyć. W III secie objęli prowadzenie 23:22, a mimo to doświadczeni: Mariusz Sawle-wicz i Melnarowicz potrafili przesądzić o wygranej Karo. Podobnie było w ostatnie odsłonie. Goście prowadzili 24:21, ale opolanie doprowadzili do remisu 24:24. Jednak gospodarzom w końcówce dwa ciosy zadał Mateusz Radojewski, dając Karo wygraną w meczu.
- Przestaliśmy grać swoje - oceniał Grzegorz Nalepka, rozgrywający z Opola. - Za wcześnie się rozluźniliśmy, co skrupulatnie wykorzystał przeciwnik.

- Pokazaliśmy, a wręcz udowodniliśmy, że jesteśmy zespołem drugoligowym - dodał Łukasz Pudelko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska