B klasa Brzeg. Zryw Szydłowice - Zwanowice 6-4

fot. Ryszard Dzwonek
Józef Hraca (z lewej) blokuje piłkę przed Dawidem Czykietą ze Zrywu Szydłowice.
Józef Hraca (z lewej) blokuje piłkę przed Dawidem Czykietą ze Zrywu Szydłowice. fot. Ryszard Dzwonek
Inauguracja rozgrywek w Szydłowicach przyniosła aż dziesięć bramek. Bracia Hraca ze Zwanowic w piłkę grają 30 lat i daje im to dużą radość. Tym razem musieli uznać wyższość gospodarzy.

Protokół

Protokół

Zryw Szydłowice - Zawanowice 6-4 (3-2)
0-1 Obiegły - 7., 1-1 Filipiak - 14., 2-1 Skrobut - 20., 2-2 J.Hraca - 28., 3-2 Buczyński - 45., 3-3 Skorupiński - 48., 4-3 Czykieta - 65., 5-3 Skrobut - 81., 6-3 Skrobut - 84., 6-4 Obiegły - 85.

Zryw: Przyszlak - Nowak, Siwiecki, Farganus, J. Drozd, Maziarz, Czykieta (83. Tyszkowski), Buczyński, M. Grzesiak (80. Karbownik), Skrobut, Filipak (69. Ł. Kruk). Trener Bolesław Drozd.
Zwanowice: von Dongen - Moor, Ryczkowski, Bancewicz (22. Niedopytalski), Szczepaniak, Z. Hraca (72. P. Kozłowski), J. Hraca, R. Kozłowski (46. Diaków), Skorupiński, Boczar (46. Łuniewski), Obiegły. Kierownik Leszek Hodór.

Sędziował Sławomir Kaczmarek (Brzeg). Widzów 30.

W drużynie ze Zwanowic grę prowadził duet wyjątkowo doświadczonych zawodników - bracia Józef i Zbigniew Hraca, którzy w sumie mają 99 lat. Obaj byli niegdyś znani głównie z występów w Pogoni Łosiów, ale zaliczyli też grę w wyższych ligach: Józef występował w Opolu, a Zbigniew w Stali Brzeg.

- To dla nas ciągle świetna zabawa - twierdzi Józef Hraca, starszy z braci. - Chociaż jesteśmy już w słusznym wieku, do którego wstyd się przyznawać, to gra w piłkę ciągle sprawia nam przyjemność i dopóki tak będzie i jeżeli będzie zdrowie, to nie rezygnujemy.

Dwaj synowie pana Józefa również są piłkarzami i strzelają bramki dla innych klubów - Jarosław dla Stali Brzeg, a Grzegorz dla Pogoni Łosiów. Senior rodu, nie chcąc być od nich gorszy, w niedzielę w Szydłowicach również wpisał się na listę strzelców, zdobywając bramkę głową i wyrównując stan meczu na 2-2.

Początek inauguracyjnego meczu wskazywał na to, że faworytem może być zespół gości. Zamknęli oni rywala na jego połowie i w 7. min po trafieniu Grzegorza Obiegłego objęli prowadzenie. Gra jednak szybko się wyrównała, Artur Filipiak po chwili doprowadził do remisu.

- Dzisiaj żaden z zespołów nie miał wyraźnej przewagi - podsumował mecz zdobywca wyrównującego gola Filipiak. - Równie dobrze mogło się zakończyć remisem, my jednak wykorzystaliśmy szybkość naszych napastników i to chyba okazało się kluczem do zwycięstwa.

Po jego trafieniu bramki posypały się jak z worka. Trzy z sześciu goli dla Zrywu zdobył Damian Skrobut, który był najskuteczniejszym graczem meczu. 10-bramkowy festiwal zakończył ten, który rozpoczął - Grzegorz Obiegły.
- Pierwsze koty za płoty - dodał Józef Hraca.

- Dobrze zaczęliśmy, ale później zabrakło zgrania nowego składu. Nie zawsze się wygrywa. - Mamy nową obronę - dodał Henryk Wojciechowski, prezes klubu ze Zwanowic. - Przegraliśmy, bo popełniliśmy za dużo błędów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska