B klasa Namysłów. Piast Minkowskie - Kłos Rychnów 2-1

fot. Ryszard Dzwonek
Grzegorz Zioła (Piast) i Bartosz Jeżowski (Kłos) stoczyli wiele pojedynków o piłkę. Najczęściej wygrywał ten pierwszy.
Grzegorz Zioła (Piast) i Bartosz Jeżowski (Kłos) stoczyli wiele pojedynków o piłkę. Najczęściej wygrywał ten pierwszy. fot. Ryszard Dzwonek
Gospodarze z Minkowskich zrewanżowali się Kłosowi Rychnów za porażkę w Pucharze Polski.

Protokół

Protokół

Piast Minkowskie - Kłos Rychnów 2-1 (2-0)
1-0 Połaciak - 7., 2-0 Wsół - 26., 2-1 Biczysko - 89.

Piast: Semeniuk - Kała, Wsół (84. Róg), Stadniuczuk, Żukowski - Połaciak, Bisiuk (80. Ożeg), Morawa, Mirowski - Szlupik, Zioła. Kierownik Zenon Róg.
Kłos: Nowiński - K. Dzwoniarek, Bieniawski, Koksanowicz, Jeżowski (88. Dziekan) - Szyporta, Drąg, Wędzonka, Biczysko - M.Dzwoniarek, Borycki. Kierownik Mateusz Dzwoniarek.

Sędziował Janusz Gruszka (Klucz-bork). Żółte kartki: Drąg, M. Dzwo-niarek, Szyporta, Koksanowicz. Widzów 100.

W środę oba zespoły grały ze sobą w Rychnowie w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu. Kłos wygrał wówczas 2-1 i awansował do półfinału. W niedzielę, już w meczu klasy B, w której drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli, gospodarzem był Piast i zawodnicy tego zespołu pałali żądzą rewanżu.

- W środę zasługiwaliśmy na zwycięstwo - przekonywał Przemysław Morawa z Piasta. - Sędzia pozwalał jednak rywalom na bardzo ostrą grę, a ponadto dwa razy nie podyktował dla nas rzutów karnych, które się nam zdecydowanie należały. Musimy im się zrewanżować.

Od pierwszych minut było widać, że gospodarze są zdeterminowani, by ten mecz wygrać. Już w 7. min podanie Grzegorza Stadniczuka otworzyło Mariuszowi Połaciakowi drogę do bramki Kłosa i Piast objął prowadzenie.

Gospodarze byli znacznie szybsi od rywali i raz po raz zagrażali bramce przyjezdnych, ale trafili do niej jeszcze tylko raz. W 26. min akcję Grzegorza Zioły wykończył Mateusz Wsół i było 2-0. Goście w odpowiedzi zaliczyli trafienie w poprzeczkę po strzale Mateusza Dzwoniarka.

W meczu, który odbył się w środę, Kłos zdobył zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry po strzale Wojciecha Biczysko. Tym razem nie zapowiadało się na taką dramaturgię, bowiem po przerwie Piast wciąż miał przewagę, ale z biegiem czasu coraz bardziej się cofał i do głosu dochodzili goście. W końcu, w 89. min, znów dał o sobie znać Biczysko, zdobywając kontaktowego gola. Na więcej zabrakło już czasu.

- Szkoda, że tak późno strzeliliśmy tę bramkę - żalił się Janusz Wędzonka, najbardziej doświadczony gracz Kłosa. - Może udałoby się wywalczyć choćby punkt, ale nie rozpaczamy, rywal był lepszy, a dla nas cenniejsza jest pucharowa wygrana, bo chcemy, podobnie jak w poprzednim sezonie, dotrzeć do finału tych rozgrywek.

Goście nie martwili się porażką, a gospodarze cieszyli się z udanego rewanżu. - Cieszymy się, że udało się nam wygrać - mówił po meczu zdobywca pierwszego gola Mariusz Połaciak, który również w środę wpisał się na listę strzelców. - Tym razem moja bramka pozwoliła nam wygrać, więc satysfakcja jest większa.

Jedynym problemem piłkarzy Piasta w tym spotkaniu były wyrzuty z autu. Sędzia aż pięciokrotnie ich karał za złe wykonanie. - To nie zdarza się nam często - tłumaczył Połaciak. - Piłka była mokra i to pewnie dlatego mieliśmy z tym problem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska