B klasa Opole. Skalnik II Tarnów Opolski - LZS Chrząstowice 2-8

fot. Sławomir Jakubowski
Janusz Konieczny (z lewej) i Piotr Mularczyk wpisali się na listę strzelców. Jednak ten pierwszy trafił do własnej bramki.
Janusz Konieczny (z lewej) i Piotr Mularczyk wpisali się na listę strzelców. Jednak ten pierwszy trafił do własnej bramki. fot. Sławomir Jakubowski
Grając w przewadze dwóch zawodników zespół z Chrząstowic bez problemu wypunktował osłabionych gospodarzy. I jest coraz bliżej awansu.

Protokół

Protokół

Skalnik II Tarnów Opolski - Chrząstowice 2-8 (0-5)
0-1 Czaja - 11., 0-2 Mularczyk - 14., 0-3 Jazienicki - 25., 0-4 Bonk - 39., 0-5 Wilczek - 45., 1-5 Mazurek - 50., 1-6 Jazienicki - 51., 2-6 Zakrzewski - 61., 2-7 Bonk - 63., 2-8 Konieczny - 77 (samobójcza).

Skalnik: Ludwiczak - Bielecki, Mazurek, Głowski, Konieczny - Batóg, Zakrzewski, Szpotański - Mrowiec.
Chrząstowice: Kowalski - Piechota (57. Duda), Czaja (46. Klimek), Markowski, Niestrój - Mularczyk, Rychlikowski, Jazienicki (54. Mientus), Walecko, Bonk - Wilczek (46. Winsze). Trener Wojciech Scisło.
Sędziował Mirosław Kamiński (Opole). Żółta kartka: Duda. Widzów 80.

Przeciwko liderowi z Chrząstowic stanęło dziewięciu graczy rezerw Skalnika. - Pierwsza drużyna pojechała do Kup i trener zabrał pięciu zawodników z rezerw - wyjaśnił kierownik drużyny Krystian Wieszołek. - Zwykle tylu zabierał, ale najczęściej jedna z drużyn grała w sobotę, a druga w niedzielę. Powódź i żałoba spowodowały spiętrzenie terminów i zaczyna nam brakować zawodników.

W pierwszej części gra toczyła się zgodnie z przewidywaniami na połowie Skalnika. Miejscowi raz uderzyli na bramkę rywala i wywalczyli jeden rzut rożny. - W zeszłym roku na festynie w Siołkowicach więcej zaciętości było podczas spotkania żonaci kontra kawalerowie - stwierdził w przerwie arbiter spotkania Mirosław Kamiński z Opola. - Tam nawet były kartki, a tu nie ma ich za co pokazać.

Gospodarze chcieli wprowadzić na II część dziesiątego zawodnika, który akurat pojawił się na stadionie. Na to nie zgodził się sędzia. - Przepis jest nieubłagalny - tłumaczył. - Jeżeli zawodnik nie był wpisany do sprawozdania, to nie może grać. Trzeba było wpisać w protokół większą liczbę zawodników niż było obecnych w chwili rozpoczęcia spotkania. Wtedy w każdej chwili nowy zawodnik mógłby wejść na boisko.

Niezrażeni takim obrotem sprawy miejscowi po przerwie stawili liderowi większy opór. Gdyby nie samobójcze trafienie Janusza Koniecznego ta część skończyłaby się remisem. - Jest wynik, to brakuje mobilizacji - skwitował Grzegorz Jazienicki z Chrząstowic. - Chcemy awansować i nerwy odgrywają coraz większą rolę. Sam awans jest bardzo bliski.

Jeśli wygramy jedno z dwóch pozostałych spotkań wejdziemy do A klasy. Po spotkaniu umiarkowaną radość prezentował trener przyjezdnych Wojciech Scisło, który jako zawodnik Oderki Opole zmierza po koronę króla strzelców IV ligi.

- Nie był to nasz rewelacyjny występ - przyznał Scisło. - Przy osłabieniu rywala nie powinniśmy stracić żadnej bramki. Również nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Po ewentualnym awansie będziemy potrzebowali wzmocnień i to na każdej pozycji. Mam na oku paru ciekawych chłopaków. Nie wiadomo jednak, czy ci których widziałbym w swojej drużynie, zechcą przyjść do Chrząstowic.

Kibicująca gościom Anna Wrzeciono również nie popadała w hurraoptymizm. - Chrząstowicom trochę brakuje do A klasy - nie ukrywała Wrzeciono. - Po awansie mogą się trochę rozczarować. Ich gra wystarcza na klasę B.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska