Baba za kierownicą

S. Mielnik
S. Mielnik
Tym razem sobie nie życzę.

Już niedługo wzniesiemy toast na powitanie nowego roku. I jak zwykle przy takich okazjach będziemy sobie życzyć. Pamiętam, że w tamtym roku miałam sporo motoryzacyjnych życzeń, ale niestety żadne się nie spełniło. Prostych dróg (to znaczy takich bez dziur) jak nie było, tak nie ma.

Nie pojawiły się również bezkolizyjne skrzyżowania, korki jak były, tak są. Więc chyba nie ma sensu tego powtarzać. Niech więc będzie tak, że te życzenia z poprzedniego roku są nadal obowiązujące, bo przecież trzeba mieć wiarę w człowieka i może w tym przyszłym będzie lepiej. Tym razem postanowiłam, że zamiast sobie życzyć, będę sobie na ten nowy 2010 rok "nie życzyć". I od czego by tu zacząć. Chyba od ludzkiej głupoty.

Po pierwsze nie życzę sobie spotkania kierowcy będącego bezpośrednio po wzniesieniu tego toastu. Dalej nie życzę sobie być na drodze, kiedy jakiś narwaniec zaczyna wyprzedzać na trzeciego, nie patrząc na ograniczenia prędkości ani podwójną ciągłą. Nie życzę sobie również trąbienia na mnie przez płeć przeciwną (to mężczyźni zazwyczaj mają skłonność do klaksonu), kiedy jadę zgodnie z przepisami, czyli przez wieś 50 kilometrów na godzinę.

Nie życzę sobie także niemocy drogowców. Niemocy, czyli braku sensownego planu remontów i rozkopywania wszystkich ważnych miejskich ulic w tym samym czasie, czy zasypanych śniegiem dróg (niech ich zima więcej nie zaskakuje). A przede wszystkim nie życzę sobie buntu mojego samochodziku. Bo to się zawsze źle kończy - jeżeli już chce odmówić posłuszeństwa, niech zrobi to pod domem (tak jak tydzień temu), a nie na środku skrzyżowania.

A Wam, kochani Czytelnicy, nie życzę płatnych autostrad, nowych pomysłów naszych rządzących, które zawsze drogo nas kosztują, zwyżki cen paliwa i tego, aby ten przyszły rok był gorszy od starego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska