Baba za kierownicą

fot. Archiwum/SM
fot. Archiwum/SM
Źle nam było na drzewach?

Jeżdżąc po polskich drogach, czasem jako kierowca, czasem na siedzeniu pasażera, tak się zastanawiam, czy nie warto wrócić na drzewa. Bo komu to przeszkadzało, kiedy mężczyźni w skromnych opaskach biodrowych tudzież w narzutkach ze skóry buszowali po lasach w poszukiwaniu zwierzyny.

A kiedy już tę zwierzynę znaleźli, zaczynały się małe wyścigi, kto pierwszy ją dopadnie - wygrywał najlepszy, na którego spływała gloria i chwała. Zysk z tego był w postaci jedzenia, a strata? No cóż, najwyżej kilka otarć albo ubytek w ludzkim stadzie. Albo nieco później, już niby w cywilizowanych czasach: turnieje rycerskie - co za cudowny wynalazek! Stawało naprzeciwko siebie dwóch zakapturzonych, a raczej zakutych w zbroje mężczyzn i na dany znak nacierali ile sił w końskich kopytach.

Damy wiwatowały, mdlały, a oni ochoczo z dzidami w dłoniach toczyli walki. I znowu gloria dla najlepszego, a jeżeli ktoś był poszkodowany, to tylko zainteresowany. A dzisiaj co? Żyjemy w okropnych czasach, w których prawdziwi mężczyźni nie mają naturalnego pola do popisu. Przecież z dzidą po lesie nie będą gonić, o wyzwaniu kogoś na pojedynek też raczej muszą zapomnieć. Co więc robią? Wsiadają do samochodu i ruszają na drogę.

A na drodze... Istny męski raj. Tutaj można poszaleć i udowodnić, kto jest lepszy. Silnik wrzeszczy, szyby w oknach drżą, a z rury wydechowej się kurzy. Tego wyprzedzę, tamtego obtrąbię albo dogonię na światłach, wysiądę z samochodu i nawrzeszczę - a niech wie, że z królem szos się nie zadziera.
Źle nam było na tych drzewach?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska