- Właśnie obchodziliśmy Dzień Babci, a dzisiaj mamy Dzień Dziadka i przy okazji okazało się, że babcia jest w reklamie, mediach i biznesie bardziej trendy. Mamy nalewki babuni, ciasteczka babuni, makaron babuni, powidła babuni, poradnik babuni...
- Bo to są wszystko produkty, które są dziełem rąk i pomysłowości babć! Trudno sobie wyobrazić, aby dziadek kroił cierpliwie makaron na niteczki...
- ... ale nalewkę może przecież robić. I na ogół to on robi ją w domu.
- Nie!!! Nalewki robią babcie, bo nalewki są słodkie. A słodycz to domena babć. Ja sama robię nalewki w swoim domu, chociaż do wieku babci mi daleko. Dziadek może robić co najwyżej wino, no i pędzić bimber.
Ale tak bardziej serio, to babcia jest po prostu bardziej medialnie i reklamowo wszechstronna od dziadka. Babcie to lepszy tak zwany target, czyli odbiorca reklamy. Bo proszę pamiętać, że to babcia chodzi na zakupy, to ona wie, co jest najświeższe, najsmaczniejsze i... najtańsze. Ona trzyma w domu kasę. I dlatego jest wdzięczna jako odbiorca, ale i motyw reklamy. Bo także wzbudza zaufanie. Czy słyszał ktoś kiedyś o babci, która kłamie?
- Ja nie słyszałem.
- No właśnie. Babcia jest wiarygodna, a poza tym przyjazna, otwarta, ciepła, wszechwiedząca, doświadczona. Dba o całą rodzinę, a szczególnie o wnuki. Autorzy reklam, używając wizerunku babci, mają świadomość, że odwołują się do pewnych stałych życiowych wartości: rodzina, zaufanie, doświadczenie, jakość.
- A dziadek to od macochy? Czy agencyjni copywriterzy, czyli mówiąc po polsku - tekściarze, nie dostrzegają żadnych marketingowych walorów dziadka?
- Ależ dostrzegają, dostrzegają... Sami wykorzystaliśmy kiedyś wizerunek seniora w reklamie piwa z Głubczyc. Rzecz w tym, że dziadek ma mniej zalet od babci, ale rzecz jasna chodzi tylko o zalety reklamowe. Dziadek raczej kojarzy się ze słodkim, rozkosznym, psotnym staruszkiem, który wnuka przytuli, domu popilnuje, gdy wszyscy w pracy, sprawdzi, czy wszystko jest na swoim miejscu. Jednocześnie pamięta, jak było kiedyś, może o tym opowiadać, potrafi też wykonywać tradycyjne czynności, reperować, majsterkować. To bywa wykorzystywane. Przy reklamie cukierków, czekoladek. Ale trzeba też pamiętać i to, że dziadek nie jest tą osobą w Polsce, która chadza na zakupy. On co najwyżej kupuje papierosy w kiosku, piwo w sklepie, no i gazetę. Ta jego mała moc nabywcza przekłada się na reklamę: dziadek w niej występuje rzadziej i stąd wrażenie jego dyskryminacji. A raczej - niedocenienia. Na Zachodzie na przykład dziadkowie reklamują sprzęt narciarski, bo oni tam na emeryturze mają dużo czasu, pieniędzy i są w dobrej formie. U nas raczej nie do pomyślenia. Polski dziadek mógłby reklamować sprzęt wędkarski, ale ten sprzęt nie jest reklamowany powszechnie, lecz tylko w fachowych czasopismach, a po nie sięgają i tak ci, którym wystarczy sucha reklama, bez dziadka na przynętę.
Babcia bardziej trendy niż dziadek
Rozmawiał Zbigniew Górniak
Z Marią Woźniak, współwłaścicielką Agencji Reklamowej Loyal