- Jestem tu po raz drugi i nie wyobrażam sobie, aby tu nie przyjechać - mówiła przebrana za zakonnicę Barbara Matyszok. - Szkoda, że w Opolu nie ma takich imprez.
- Na miejsce przywiozła nas koleżanka z Kotorza i dzięki jej za to - śmiały się Aleksandra Babicz i Edyta Worek, dwie opolanki przebrane za kobietę prehistoryczną i krowę, które przyjechały tu na zaproszenie Anny Więch.
W czasie szóstej już edycji imprezy wszystkie panie bawiły się wspólnie bez względu na pochodzenie: obok zakonnicy w czasie imprezy siedziała wczoraj czarownica, cheerleaderki, pielęgniarki oraz krowy i owce - jedna czarna i jedna biała. W pierwszą wcieliła się Regina Kern, w drugą jej mama Teresa.
Żadna z nich nie żałowała braku mężczyzn.
- Kobiety też umieją się bawić - krzyczały.
- W tym roku zima odstraszyła nasze kobiety, ale frekwencja i tak jest dobra - komentował przebrana za Myszkę Miki Krystyna Wieczorek, sołtyska Kotorza Małego i pomysłodawczyni combra . - Skoro nasze kobiety zawodzą jestem szczęśliwa, że przyjeżdżają panie z innych miejscowości i znakomicie się bawią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?