Mecz rozpoczął zacięty, trwający prawie godzinę, pojedynek grającego w barwach Technika Francuza Maxime Mory z Adrianem Dziółko.
W pierwszym secie zawodnik z Kędzierzyna-Koźla długo prowadził z bezpieczną przewagą pięciu, sześciu punktów. Mora doprowadził do remisu po 18, ale ostatnie słowo należało do Dziółki, który wygrał 22-20. W drugim secie było 21-14 dla Mory, a w trzecim po twardej walce 21-19 dla zawodnika z Głubczyc.
Gra pojedyncza kobiet była bez historii. Grająca w drużynie gości, wychowanka Technika Angelika Węgrzyn, bardzo przekonująco pokonała Agnieszkę Wojtkowską 21-9 i 21-18.
- Grałam źle, nie mogłam złapać właściwego rytmu - przyznała Wojtkowska. - W kadrze narodowej specjalizuję się w grze podwójnej i ostatnio bardzo intensywnie przygotowywałam się do ważnego turnieju w Danii. Może więc za mało trenowałam grę w singlu.
Wiele emocji dostarczyła gra podwójna mężczyzn. Naprzeciw siebie stanęli w niej Mora z Wojciechem Szkudlarczykiem z Technika oraz Dziółko z Wojciechem Poszelężnym.
Dzielnie walczący badmintoniści UKS-u w końcówce pierwszego seta uzyskali nieznaczną przewagę i wygrali 21-18. Drugi set zakończył się takim samym wynikiem, ale dla gospodarzy. Trzeci set już zdecydowanie należał do Mory i Szkudlarczyka i wygrali go 21-14.
- Mimo porażek, jestem zadowolony ze swojej postawy - stwierdził Dziółko. - Mogło być trochę lepiej w singlu. Niestety, pozrywały mi się naciągi w moich najlepszych rakietach i musiałem grać tymi mniej lubianymi przeze mnie. Francuz Mora był faworytem naszego pojedynku, ale do ostatniej akcji nie mógł być pewny swego. W deblu po wygranym pierwszym secie zbytnio się rozluźniliśmy i oddaliśmy inicjatywę zawodnikom Technika.
Losy meczu rozstrzygnęła gra podwójna kobiet. Wojtkowska z Natalią Pocztowiak pokonały Węgrzyn i Monikę Bieńkowską 21-18, 21-16.
- Mój udział w meczu zakończył się połowicznym sukcesem - powiedziała Węgrzyn. - Nasze rywalki w deblu są bardziej zgrane ze sobą od nas i często jeżdżą na znaczące turnieje. Wierzę, że i nam dane będą takie szanse w szkoleniu i dogonimy je.
Gra mieszana potwierdziła, że beniaminek z Kędzierzyna-Koźla nie zamierzał łatwo się poddawać. Krzysztof Maślanka z Bieńkowską dopiero po trzech setach musieli uznać wyższość Szkudlarczyka i Pocztowiak przegrywając 21-18, 17-21 i 13-21.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?