Bandyci napadli na lokal Kurdów na rynku w Opolu

Zapis monitoringu
Właściciel lokalu zapis napadu już dwa razy przekazał opolskiej policji. Efekt jest taki, że po pierwszym napadzie nastąpił kolejny.
Właściciel lokalu zapis napadu już dwa razy przekazał opolskiej policji. Efekt jest taki, że po pierwszym napadzie nastąpił kolejny. Zapis monitoringu
Szowiniści przyszli z widłami na kebab. Bili i wrzeszczeli: "Wynoście się do Turcji. Tu jest Polska!". Policja nikogo nie zatrzymała.

Ostatni atak na Zaza Kebab na opolskim rynku rozpoczął się 19 maja około godziny 23.40.

- Do niewielkiego lokalu wtargnęło dwunastu mężczyzn - relacjonuje właściciel. - Nawet klienci im nie przeszkadzali. Zaczęli kopać mnie i mojego pracownika. Schroniliśmy się za ladą. Rozpętała się szamotanina. Widziałem w ich rękach noże, a jeden z nich uzbrojony był w widły. Zasłaniając się przed nimi prawą ręką, dostałem cios w bok i ramię. Napastnicy rzucili na ladę kubeł na śmieci i ustawioną na chodniku planszę reklamową. Ci, którzy zostali na zewnątrz, próbowali rozbić szybę w drzwiach ławkami i żelazną kratą, zakrywającą właz do piwnicy. Udało mi się wreszcie zadzwonić na policję, ale zanim po kilku minutach przyjechał radiowóz, napastnicy uciekli.

Pobity Kurd został odwieziony do szpitala. Prześwietlenie wykazało, że ostrze wideł uszkodziło kość obojczykową.

Właściciel lokalu nie ma teraz czucia w prawej ręce, lekarze przewidują, że taki stan może utrzymać się nawet przez miesiąc. Założono mu też osiem szwów na rozciętą wargę.

- Obawiałem się czegoś niedobrego, bo dzień wcześniej przechodzący przed lokalem mężczyzna krzyknął w moją stronę: "Wynoście się, tu jest Polska, a nie Turcja", ale nie spodziewałem się tak brutalnego napadu.

Nie była to pierwsza napaść na Zaza Kebab.

- 21 kwietnia około 2.30 w nocy, gdy rozmawialiśmy z kolegą przed drzwiami, zaczął nam się naprzykrzać nietrzeźwy mężczyzna. Poprosiłem spokojnie, by poszedł do domu, bo jest pijany. Odszedł, ale po chwili wrócił z kolegami. Wpadli do środka, jeden z nich rzucił krzesłem na ladę. Udało mi się z pomocą pracownika wypchnąć ich za drzwi i zadzwoniłem po policję. Zanim przyjechała, ci bandyci próbowali jeszcze sforsować drzwi kubłem na śmieci i drewnianą ławką.

- Nie czuję się bezpiecznie w Opolu - mówi pochodzący z Turcji Kurd, który od pięciu lat mieszka w Opolu, a od dwóch prowadzi Zaza Kebab na opolskim Rynku. - Z tymi ludźmi mamy kłopoty od dawna. Grożą, że nas zabiją, że spalą nasz lokal.

Sobotni napad zarejestrowały trzy kamery monitorujące Zaza Kebab w środku lokalu i na zewnątrz. Widać na nich dokładnie przebieg zajścia oraz sylwetki i twarze napastników. Nagrania przejęła już policja.

- Ciekawe, co z teraz z tego wyniknie - zastanawia się właściciel Zaza Kebab. - Wielokrotnie zawiadamiałem policję o różnych incydentach, jakie tu miały miejsce, groźbach, jakie wobec nas są kierowane, ale chyba nikt nie potraktował tego poważnie. Nagrań z monitoringu, na których są różne incydenty, dostali ode mnie przynajmniej pięć.
Rezultatów nie ma.

Adam Bodnar, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, nie ma wątpliwości, że wydarzenia w Opolu mają podłoże rasistowskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska