Bandyci robią u nas, co chcą. Policja jest bezradna [opinie internautów i posłów]

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Zastraszeni świadkowie masowej wycinki dębów pod Wołczynem publicznie przeprosili bandytów. Przestali wierzyć, że opolska policja złapie sprawców wycinek i podpaleń.
Nieustaleni sprawcy podpalili dzisiaj kombajn i ciągnik w Rożnowie. To sprzęt spółki rolnej Promex, której szefowie są świadkami w sprawie masowej wycinki drzew. Ich firmę podpalono już czwarty raz.

Kolejne podpalenie w Rożnowie

Świadkowie w sprawie masowej wycinki drzew pod Wołczynem mają dość pogróżek i podpaleń. Szefowie firmy Promex publicznie przeprosili bandytów i obiecali im, że więcej nie będą zeznawać przeciwko nim. Po czwartym podpaleniu ich firmy i stratach, które przekroczyły już milion złotych, przestali wierzyć, że opolska policja złapie sprawców wycinek i podpaleń.

Sprawa wywołała setki komentarzy na forum internetowym NTO.

"Do czego to już dochodzi w naszej Polsce kochanej. Świadkowie przepraszają na kolanach bandytów, a bandyci robią co chcą. Dojdzie do tego, że w końcu kogoś zamordują. Policja i prokuratura jak zwykle bezradnie rozkładają ręce. Raj dla przestępców! To się po prostu w głowie nie mieści!" - napisała Barbara.

Doświadczony komentuje z kolei: "Panowie z Promeksu - nie klękajcie przed bandytami, bo to by znaczyło, że oni wygrali! Wynajmijcie porządną agencję detektywistyczną - najlepiej emerytów z CBŚ i efekty będą szybko. Winni i dowody znajdą się raz dwa. Sam tak zrobiłem i sprawa została rozwiązana, zanim policja i prokuratura zdążyły się powymieniać papierami!"

"Przecież dwa tygodnie temu za sukcesy opolskiej policji pani komendant Doroszkiewicz, jako pierwsza kobieta w historii policji, została awansowana na stopień generała. Było pianie i uroczyste powitanie w Opolu, a jej I zastepca aż się popłakał w TV ze wzruszenia. To chyba o inne województwo chodzi..." - skwitował z kolei internauta Sierżant.

Opolanin podsumowuje natomiast całą sprawę komentarzem: "Przeżyłem prawie 60 lat, ale o takiej kompromitacji policji opolskiej jeszcze nie słyszałem. Pani generał życzę dalszych awansów i samouwielbienia".

Opolscy parlamentarzyści na pracy policji nie zostawiają suchej nitki

Poseł Leszek Korzeniowski (Platforma Obywatelska):
- Cała ta sprawa świadczy o słabości policji, tak to niestety wygląda. Skoro straty w wyniku podpaleń sięgają już miliona złotych, a policja nadal nie potrafi ustalić sprawców, to nie dziwię się ofiarom podpaleń, że przepraszają bandytów, żeby ich uspokoić. Znam osobiście właścicieli spółki Promex, szkoda mi ich. Sam również mogę poprosić podpalaczy, żeby odpuścili, ale przecież nie o to chodzi, że mamy teraz przepraszać przestępców, zamiast ich karać.

Jeśli szefowie Promexu przepraszają podpalaczy, jeśli Adam Ulbrych, któremu spalono dom, chciał oddać wojewodzie dowód osobisty, to świadczy to przede wszystkim o ich wielkiej desperacji. Myślę, że przez te akty desperacji ofiary podpaleń chcą także zwrócić uwagę policji, żeby zrobiła to, co do niej należy: żeby ustaliła i zatrzymała sprawców podpaleń.

Poseł Patryk Jaki (Solidarna Polska):
- Ogromnie bulwersuje mnie nieudolność instytucji państwowych, chyba że istnieje w tej sprawie jakiś układ. Jestem na razie tylko posłem opozycji i niewiele mogę zrobić, ale jeśli dojdziemy do władzy, to osoby odpowiedzialne za umarzanie postępowań bądź za tworzenie układu poniosą konsekwencje.

Nie ulega wątpliwości , że odpowiedzialność ponoszą również najważniejsze osoby z opolskiej policji, które nie potrafią sprawić, aby ich podwładni działali w tej sprawie skutecznie. To samo dotyczy prokuratury.

Ja się nie dziwię tym ludziom, że przepraszają bandytów, skoro państwo ich zawiodło. Wszystkie osoby, które zawiodły w tej sprawie, powinny ponieść za to konsekwencje, proporcjonalnie do skali zaniechań i nieudolności, z postępowaniem dyscyplinarnym i wydaleniem ze służby włącznie.

Poseł Tomasz Garbowski (SLD):
- To, co się dzieje w gminie Wołczyn, potwierdza smutną prawdę, że państwo nie radzi sobie z pojedynczymi osobami, które grają na nosie organom ścigania. Odpowiednie służby, nie tylko policja, powinny sprawdzić, kto stoi za tą sprawą, kto zleca wycinki drzew i podpalenia.

Tragiczne jest to, że stajemy się bardziej westernem niż demokratycznym państwem prawa. Nie zgadzam się na to, że siatka prawa zatrzymywała tylko małe muchy, a wielkie bąki przelatywały bezkarnie.

Tyle już słyszałem obietnic wojewody, że będzie interweniował w tej sprawie, a to przecież wojewoda jest przedstawicielem rządu w terenie. Niektóre osoby niech się zastanowią, czy nadal powinny sprawować swoje funkcje. Cała ta sprawa świadczy o słabości państwa i z tego powodu jako posłowi jest mi bardzo przykro i smutno.

Stanisław Rakoczy (PSL), mieszkający w Kluczborku wiceminister spraw wewnętrznych:
- Zaszokowało mnie to. Znam oczywiście sprawę nielegalnej wycinki drzew w gminie Wołczyn, ale w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych nie nadzoruję policji. Obiecuję jednak, że porozmawiam z komendantem głównym. Poproszę, żeby przedstawił wyniki dochodzenia w tej sprawie.

Ciągle chcę wierzyć w to, że sprawcy zostaną ujęci. Nie wiem, jaki jest powód, że policja dotąd nikogo nie złapała. Do tego trwa zastraszanie świadków, podpalenia się powtarzają. Z podpaleniami jest ten problem, że jak się nikogo się nie złapało na gorącym uczynku, to trudno to udowodnić.

Skoro doszło do takiego aktu desperacji świadków, to nawet z ludzkiego odruchu zaangażuje się w tę sprawę osobiście.

Co na to policja?

Chcieliśmy zapytać także szefów opolskiej policji, co myślą o desperacji sterroryzowanych świadków, którzy nie wierzą w skuteczność organów ścigania.

Opolska komendant, nadinsp. Irena Doroszkiewicz jest na urlopie. I Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu insp. Jan Lach był na spotkaniu i nie znalazł czasu na rozmowę z dziennikarzem nto.

Skierowano nas do zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. Rzecznicy poinformowali o ustaleniach w sprawie serii podpaleń.

Przypomnijmy: było już pięć podpaleń. Doszczętnie spłonął dom ekologa Adama Ulbrycha (mieszka teraz w barakowozie), czterokrotnie podpalono majątek firmy Promex w Rożnowie. Straty przekroczyły milion złotych.

- Postępowanie dotyczące podpalenia domu ekologa zostało umorzone 2 czerwca 2015 roku. O umorzeniu postępowania zdecydował nadzorujący je prokurator - informuje podinsp. Jarosław Dryszcz z zespołu prasowego KWP Opole. - Nadmieniam, że to formalne umorzenie nie oznacza końca pracy policjantów nad tą sprawą. W dalszym ciągu gromadzone i analizowane są informacje dotyczące tej sprawy. W każdym momencie możliwe jest jej procesowe podjęcie.

- W sprawie podpaleń w Rożnowie, prowadzone są śledztwa pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kluczborku. O szczegółach tych spraw z oczywistych względów nie możemy mówić - dodaje podinsp. Jarosław Dryszcz. - Zapewniam, że policjanci pracują nad tymi sprawami bardzo intensywnie i bardzo poważnie traktują każdą informację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska