W czerwcu Teresie Stich lekarze musieli amputować nogę. 77-letnia kobieta jest schorowana, cierpi na cukrzycę, nadciśnienie, chorobę serca, zmiany zwyrodnieniowe. Mieszka sama w mieszkaniu komunalnym przy ul. Opolskiej w Dobrodzieniu.
Po operacji lekarze skierowali ją na pół roku do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Trafiła do ZOL-u w jej rodzinnym mieście. W ubiegłym tygodniu, zaledwie po miesiącu pobytu w zakładzie, wypisała się na własne żądanie, mimo iż nie umie po amputacji samodzielnie poruszać się.
Wypisała się, ponieważ nie stać jej na opłaty za pobyt w zakładzie. Mimo iż dostaje emeryturę, okazało się, że ponad połowę zabiera bank. Odkrył to jej syn, który mieszka w Niemczech.
- Nigdy nie mówiła mi o tym, teraz przeglądałem jej papiery w związku z jej chorobą i pobytem w szpitalu, wtedy znalazłem dokumenty z Alior Banku - mówi Krystian Potocki, syn mieszkanki Dobrodzienia.
Z dokumentów wynika, że kobieta w ostatnich dwóch latach dostała w Alior Banku przynajmniej trzy kredyty.
Jej syn szacuje, że do spłaty ma łącznie prawie 33 tys. zł. Miesięczna rata wynosi 605 zł, podczas gdy kobieta dostaje emeryturę w wysokości 1034 zł (po umieszczeniu w ZOL-u zawieszono wypłacanie dodatku pielęgnacyjnego).
- Jak można 77-letniej chorej kobiecie, która wielu rzeczy już nie rozumie, przyznawać takie kredyty? - pyta Krystian Potocki.
Chcieliśmy zapytać o to pracownika dobrodzieńskiego oddziału Alior Banku. Nie chciał jednak rozmawiać i odesłał do centrali. Sam udał się na komisariat policji w Dobrodzieniu i zgłosił, że dziennikarz NTO wtargnął do jego banku...
Sprawę wyjaśniamy w centrali Alior Banku.
Czytaj więcej we wtorek (11 sierpnia) we wtorkowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
