Bank Spółdzielczy w Leśnicy 4 liga opolska. Pogoń Prudnik - Starowice 1-4

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Paweł Boczarski (z lewej) i jego koledzy mogli cieszyć się z czterech goli.
Paweł Boczarski (z lewej) i jego koledzy mogli cieszyć się z czterech goli. Oliwer Kubus
Jeszcze na 10 minut przed końcem w Prudniku pachniało niespodzianką. Ostatecznie jednak faworyt 4 ligi dobitnie udowodnił swoją wyższość.

W tym czasie bowiem podopieczni Jakuba Reila zdobyli trzy gole i znokautowali rywala, bo jednak "wynik idzie w świat". Tym sam również pokazali, że mecz trwa 90 minut, a nie 75 czy 80.

- Mecz był pod całkowitą naszą kontrolą, ale długo byliśmy bardzo nieskuteczni - przyznawał szkoleniowiec ekipy spod Grodkowa. - Stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji, jednak nie potrafiliśmy tego przełożyć na gole. Tych powinno być jeszcze więcej i powinniśmy szybciej na dobre rozwiązać ten worek z bramkami, ale na szczęście w końcówce się to już udało zupełnie.

Początek spotkania był jeszcze dość wyrównany, jednak z biegiem czasu goście przejmowali coraz bardzie inicjatywę, aż wreszcie - tuż przed upływem pół godziny gry - przewagę tę udokumentował Paweł Boczarski.

Ten sam zawodnik mógł zresztą zdobyć jeszcze dwa gole w końcówce tej odsłony, ale najpierw jego groźny strzał minimalnie minął cel, a następnie... nie wykorzystał rzutu karnego. Raz też miejscowych uratował słupek.

Tuż po zmianie stron z kolei znowu natrudzić musiał się Tomasz Roskosz i to chyba wreszcie obudziło jego kolegów z pola, a i sporo dało wejście Dawida Cajznera. Najpierw po pięknej wymianie podań słupek obił Dijbril Cisse, a na półmetku tej odsłony mieli oni rzut wolny z dobrej pozycji. O ile po uderzeniu Malijczyka piłka odbiła się od muru, o tyle nabiegł do niej Przemysław Gul i potężnym strzałem umieścił ją w siatce.

Zaraz potem jednak czerwoną kartkę za drugą żółtą otrzymał Mateusz Kapnik, co było ostatecznym sygnałem dla gości do ataku. Co prawda jeszcze przez 10 minut prudniczanie dzielnie się trzymali, ale w końcowym fragmencie zostali rozbici, a ich mur skruszyli rezerwowi.

Najpierw do siatki trafił Marcin Mendak, a następnie Tomasz Jaworski. Zresztą gol na 3-1 padł gdy miejscowi grali w dziewiątkę, bo w tym czasie Marcin Rudzki był poza linią boczną. Pogoń dobił w doliczonym czasie gry Boczarski, rehabilitując się tym samym za niewykorzystaną "jedenastkę".

Pogoń Prudnik - Starowice 1-4 (0-1)
Bramki:
0-1 Boczarski - 28., 1-1 Gul - 68., 1-2 Mendak - 81., 1-3 Jaworski - 86. 1-4 Boczarski - 90.
Pogoń: Roskosz - Kapnik, Pietruszka, Rum (46. Cajzner), Gul - Scholz, Charytanowicz (87. Martyniuk), Surma, Laszczak - Rudzki, Cisse.
Starowice: Mikitów - Poważny, Śleziak, Rzepka, Strząbała - Bonar, Cichocki (87. Sacha), Boczarski, Babanskyh (66. Mendak), Stencel (87. Mazur) - Szpala (61. Jaworski).
Żółte kartki: Cisse, Kapnik - Cichocki, Strząbała.
Czerwona kartka: Kapnik (69. min) za dwie żółte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska