Bankier.pl: Blisko co dziesiąty Polak ma długi nieregulowane od ponad pół roku

(oprac. dora)
Polacy wpadają w spiralę zadłużenia. (fot. sxc)
Polacy wpadają w spiralę zadłużenia. (fot. sxc)
Popadnięcie w pętle niespłacanych lub rolowanych długów stanowi jedno z największych zagrożeń gospodarstw domowych. Kłopotów można byłoby często uniknąć stosując proste zasady planowania finansów osobistych lub korzystając z odpowiednich usług finansowych.

- W pułapkę zadłużenia konsumenci wpadają często niejako na własne życzenie lub pod presją łatwo dostępnego pieniądza - mówi Bogusław Półtorak, główny ekonomista Bankier.pl S.A. - Przynajmniej tak się później często tłumaczą.

Zobacz: Dziś ogólnopolski Dzień bez Długów!

Ofensywa kredytowa banków z jaką mieliśmy do czynienia przez ostatnie kilka lat była niespotykanym zjawiskiem w skali całego okresu po transformacji ustrojowej w 1989 roku.

Tani i łatwo dostępny kredyt, którego banki udzielały bez większych formalności pozwalał wreszcie po latach zrealizować marzenia o własnym mieszkaniu, domu lub samochodzie.

W ten kredytowy miraż uwierzyli niemal wszyscy, co zresztą samo w sobie jeszcze nie jest niczym złym. Kredyty w wielu krajach są jeszcze bardziej rozpowszechnione niż w Polsce, że wystarczy wspomnieć zadłużonych na pokolenia Amerykanów.

Polacy jednak dopiero ucząc się, jak postępować z kredytami, wydaje się, że jeszcze nie oswoili życia na kredyt. Patrząc na sprawę „statystycznie” wielkość długów nie jest jednak jakoś dramatyczni wysoka. Rzeczywiście w latach 2007-2008 zaobserwować można było wyraźny spadek udziału należności zagrożonych w bankach.

- Sęk w tym, że było to raczej związane nie tyle z lepszą sytuacją dłużników w tamtym okresie, co bardzo wysoką dynamiką nowo-udzielanych kredytów - zaznacza Bogusław Półtorak. - Oczywistością jest, że dopiero co udzielone kredyty na początku są dość dobrze spłacane. Erozja i psucie warunków spłaty następuje dopiero z upływem czasu. Zagrożenia są wtedy dwojakiego rodzaju.

Z jednej strony nasileniu ulegają czynniki losowe (ryzyko utraty zdrowia, wypadki), a kolejno również ujawniają się skutki błędów w planowaniu własnych finansów. O ile skutki tych pierwszych można minimalizować poprzez np. ubezpieczenia, to dużo bardziej niebezpieczne są te drugie.

- Przeszacowanie własnych możliwości finansowych, zbyt optymistyczne założenia kosztów życia lub co chyba najczęstsze, zupełny brak planowania finansów domowych, to główne grzechy polskich dłużników - wymienia Bogusław Półtorak, główny ekonomista Bankier.pl S.A. - Dodając do tego niechęć do ubezpieczania się mamy niemal kompletny obraz sytuacji.

Z jednej strony relatywnie dobrą obsługę zadłużenia regularnego, ale jak już się coś wydarzy, to zupełna katastrofa. Z dnia na dzień dłużnik staje się realnym bankrutem. Liczba takich katastroficznych dłużników wraz z przesileniem na rynkach kredytowych pod koniec ubiegłego roku zaczęła szybko rosnąć.

- Uczciwie należy stwierdzić, że wbrew pozorom dla całego sektora finansowego odsetek takich kredytobiorców nie jest istotnym problemem. Jednostkowo dla tych ludzi jest to jednak po prostu tragedia. A minimalizowanie skutków takiego czarnego scenariusza jest w pewnym momencie dość łatwe. Kluczem jest czas - mówi główny ekonomista Bankier.pl S.A.

Czytaj dalej: Jak sobie radzić z kredytem

Czytaj dalej: Bezwzględna windykacja, czy pomoc

Kredyt nie taki straszny jak go malują

- Kredyty są dla ludzi, ale z małym zastrzeżeniem, że tak jak ze wszystkim należy do nich podchodzić z umiarem - mówi Bogusław Półtorak. - Decyzje finansowe podejmowane pod wpływem emocji potrafią przyczynić się do olbrzymich szkód.

Nie tylko, gdy mowa o inwestycjach na giełdzie, ale szczególnie właśnie, gdy bierzemy na siebie wielotysięczne czy nawet kilkusetzłotowe zobowiązania. Konieczność radzenia sobie z coraz większymi kredytami jest raczej przesadzona. Niefrasobliwości natomiast nic nie tłumaczy. Patrząc na tempo wzrostu portfela kredytowego banków można stwierdzić, że jesteśmy skazani na kredyty.

Porównując wartość kredytu na osobę w Polsce ciągle jest to wartość kilkukrotnie niższa niż na Zachodzie. Kłopot w tym, że jeszcze nie nauczyliśmy się żyć z kredytem. Medialne dyskusje o tym, jaki kredyt jest najlepszy, czy np. walutowy czy złotowy pokazują, że problem jest już przynajmniej widoczny. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana i wymaga głębszego zastanowienia.

- Przezorność, dociekliwość i umiar będzie kluczem do odpowiedzialnego korzystania z kredytów - tłumaczy główny ekonomista Bankier.pl. -  W życiu nic nie jest przecież za darmo. Bo w końcu dzięki kredytowi ma się nam żyć lepiej i łatwiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska