"Barka" wciąż otwarta

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Pan Tomasz, jeden z lokatorów schroniska, zostanie w "Barce” jako domownik.
Pan Tomasz, jeden z lokatorów schroniska, zostanie w "Barce” jako domownik.
Zimowe schronisko dla bezdomnych w warmątowickiej "Barce" czynne będzie do świąt wielkanocnych. Termin zamknięcia przesunięto o trzy tygodnie.

Od października (wtedy zaczęto przyjmować pierwszych bezdomnych) w schronisku mieszkało 46 osób. Do dziś pozostało szesnaście. Do dyspozycji mają cztery wyremontowane pokoje z szesnastoma łóżkami.
- Przyjeżdżają z terenu Opolszczyzny i całej Polski. Kierowani są przez ośrodki pomocy społecznej albo trafiają sami - mówi Adrian Matuszczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej "Barka" i pracownik socjalny strzeleckiego OPS-u.

Jednym z pierwszych lokatorów schroniska był pan Zbyszek, z amputowaną nogą, na wózku inwalidzkim. OPS w Strzelcach starał się o umieszczenie go w Domu Pomocy Społecznej, gdzie miałby zapewnioną opiekę medyczną. Na razie trafił do Bielic, do Schroniska Brata Alberta.
Inny, dwudziestotrzyletni, lokator zimowego przytuliska, pan Tomasz w Warmątowicach mieszka od trzech miesięcy.
- Mam problemy z alkoholem - przyznaje szczerze. - Ale leczę się i bardzo się staram - podkreśla. Tak jak inni mieszkańcy schroniska pomaga przy remoncie pomieszczeń "Barki".
Schronisko utrzymuje się z pieniędzy jego mieszkańców (jeśli otrzymują renty czy emerytury, przekazują Stowarzyszeniu 75 procent tych świadczeń) i darów od osób wspomagających barkowiczów.
- Zabiegaliśmy też o dotacje z OPS-ów. Mają one obowiązek opieki nad mieszkańcami z ich terenu. Nie ze wszystkim udało się dojść do porozumienia. Niektóre zgodziły się płacić 200 złotych miesięcznie - wyjaśnia przewodniczący Stowarzyszenia.
Ci, którzy chcą mieszkać w schronisku, muszą podporządkować się regulaminowi "Barki". Obowiązuje ich całkowita abstynencja, praca na rzecz domu (remonty, zajęcia w gospodarstwie, opieka nad hodowanymi zwierzętami).

Co stanie się z lokatorami schroniska po jego zamknięciu.
- Przy pomocy lokalnych OPS-ów szukamy dla tych ludzi lokali zastępczych. Niektórzy znajdują miejsce u rolników w zamian za pomoc w pracach polowych - mówi Adrian Matuszczyk. - A pan Tomasz zostanie w "Barce", dołączy do dwudziestu jej stałych mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska