Bartłomiej Bychawski: - Kadry już nie odpuszczę

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Bartłomiej Bychawski (czerwony strój) znany jest z twardej gry.
Bartłomiej Bychawski (czerwony strój) znany jest z twardej gry. Lucyna Nenow
Rozmowa z Bartłomiejem Bychawskim - 25-letnim hokeistą Orlika Opole, który przebojem wdarł się do reprezentacji Polski.

Przed mistrzostwami świata zaplecza elity zagrał pan w kadrze narodowej tylko kilka spotkań towarzyskich, a tymczasem nie było po panu widać w turnieju w Katowicach debiutanckiej tremy.
W hokeja gram już przecież kilkanaście lat, wszystkich kolegów z reprezentacji znam z występów w lidze. Rozegrałem też kilka spotkań towarzyskich, byłem na zgrupowaniach, na które powoływał mnie trener kadry Jacek Pła­ch­ta, więc wielkich obaw nie miałem. Oczywiście gra w kadrze, a tym bardziej na mistrzostwach świata to „wyższa półka” niż liga, ale dałem sobie radę. Jestem ze swojej gry zadowolony, choć oczywiście zawsze może być lepiej. Nie popełniłem jednak większych błędów.

Skoro zagrał pan już na poważnym turnieju w reprezentacji i zasmakował całej otoczki z tym związanej, to chciałoby się pewnie więcej...
Oczywiście. Kadra to wielkie wyróżnienie i chciałbym się w niej zadomowić na jak najdłużej. Wywalczyłem miejsce w składzie i teraz łatwo go nie odpuszczę. Na początku września jest turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich na Białorusi (Polska zagra tam z gospodarzami, Danią i Słowenią - dop. red.) i zrobię wszystko, żeby tam zagrać.

Żeby się zadomowić w kadrze na dłużej, chyba trzeba grać w lepszym klubie niż Orlik?
Nie ma co ukrywać, że z mocniejszego klubu łatwiej się dostać do reprezentacji. Wiem o tym, więc nie ukrywam, że w najbliższym sezonie chciałbym spróbować swoich sił w nowym klubie.

Podobno bardzo zainteresowany jest panem wicemistrz Polski - GKS Tychy?
Oferty po mistrzostwach świata się pojawiły, ale na razie nie mogę mówić z jakich klubów. Wiem, że mają się toczyć lub toczą się już rozmowy pomiędzy Orlikiem i klubami ewentualnymi chętnymi do zatrudnienia mnie. Wierzę, że przebiegną pomyślnie, ale tak naprawdę niespecjalny mam na nie wpływ. Może się też tak wydarzyć, że zostanę w Orliku i wielkiej tragedii z tego nie będę robił. To przecież klub z mojego miasta, jestem jego wychowankiem. Chyba jednak nadszedł dobry moment, żebym spróbował sił w mocniejszej drużynie, by jeszcze zrobić postęp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska