Bartłomiej Bychawski: "Nikomu na lodzie nie odpuszczam"

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Bartłomiej Bychawski
Bartłomiej Bychawski Fot. Sławomir Jakubowski
Rozmowa z Bartłomiejem Bychawskim, obrońcą ekstraklasowego Orlika Opole.

Tuż przed świętami w meczu z Francją zadebiutował pan w reprezentacji Polski. Była trema?

Zawsze przy takiej okazji jest dreszczyk emocji. Jakiejś wielkiej tremy nie było. Grałem już w przeszłości w reprezentacji w meczach nieoficjalnych więc z orzełkiem na piersi występowałem. Teraz była ta różnica, że to był mecz oficjalny. Nowe przeżycie. Bardzo miłe.

Dobrze się pan czuł w grupie reprezentantów?

Z tym nie było żadnych problemów. Środowisko hokejowe w naszym kraju jest małe i tak naprawdę wszyscy się znamy. To samo dotyczy też reprezentacji, w której atmosfera jest bardzo dobra.

Wystąpił pan tylko w meczu z Francją, który był ostatnim z trzech w turnieju towarzyskim w Katowicach. Miał pan obawy, że na tym turnieju będzie tylko rezerwowym?

Nie. Trener Jacek Płachta zapowiedział, że każdy z powołanych jeśli tylko będzie zdrowy to zagra. To zrozumiałe, że skoro powoływał więcej zawodników niż cztery pełne piątki, to chciał zobaczyć każdego nie tylko na treningach, ale i w grze. Po cichu liczyłem, że zagram już w drugim meczu z Kazachstanem. Nie wystąpiłem w nim. Zagrałem z Francją i ze swojego występu byłem w miarę zadowolony. Najważniejsze, że wygraliśmy 3:2 z silnym przeciwnikiem, który jest wyżej od Polski w rankingu światowym.

W reprezentacji na turniej w Katowicach nie zagrało kilku zawodników choćby z zespołu mistrza Polski - GKS-u Tychy. Gdy będą oni, a także gracze z zagranicznych klubów, o miejsce w drużynie będzie panu ciężko.

Zdaję sobie z tego sprawę. Muszę przy okazji każdego meczu w lidze, czy przy takich powołaniach jak to na turniej w Katowicach czy na wcześniejsze konsultacje, pokazywać, że stać mnie na miejsce w kadrze. Potem już ocena należy do trenera. Bardzo chciałbym się zadomowić w reprezentacji i grać w niej w najważniejszych turniejach.
Pewnie o miejsce w kadrze byłoby łatwiej, gdyby grał pan w mocniejszym klubie niż Orlik.

Zawsze tak jest, że z mocniejszego klubu jest krótsza droga do reprezentacji.

Wcale jednak chyba nie trzeba będzie zmieniać klubu przed następnym sezonem, bo Orlik ma być zdecydowanie mocniejszy dzięki nowemu sponsorowi - firmie PGE. Rozmawiacie w szatni na temat najbliższej przyszłości klubu?

To na pewno dla klubu wspaniała wiadomość, że będzie taki sponsor. Jestem pewien, że dzięki zainwestowanym pieniądzom Orlik w przyszłym sezonie będzie walczył o medale. Pewnie drużyna się zmieni. Będą większe pieniądze, więc pewnie będą też solidne wzmocnienia. Pamiętajmy jednak, że jeszcze trwa obecny sezon i mamy w nim coś do zrobienia. Udział w fazie play off mamy już praktycznie pewny, ale chcemy wygrać jak najwięcej meczów, a najlepiej wszystkie do końca fazy zasadniczej. W play offach niezależnie z kim zagramy, czy będzie to Cracovia Kraków, GKS Tychy czy Podhale Nowy Targ, to w każdym przypadku faworytem będzie rywal. Nikomu jednak nie zamierzamy ułatwiać zadania. Będzie bardzo ciężko wygrać trzy mecze i awansować do półfinału, ale zaangażowanie z naszej strony będzie maksymalne.

W tym mocniejszym Orliku w przyszłym sezonie zobaczymy pana w składzie?

Trudno już teraz o tym mówić. To będzie zależało od trenera, działaczy, przyjętej koncepcji budowy drużyny. Wiadomo jednak, że jako wychowanek chciałbym grać w drużynie, gdy ta będzie jedną z najlepszych w kraju. Grałem tu w trudniejszych czasach, w 1 lidze, za mniejsze pieniądze, więc chciałbym posmakować gry z moim klubem o medale.

Poza lodowiskiem jest pan dość spokojny, a w czasie meczów zbiera dużo kar. Czy nazbyt nie „gotuje się panu głowa” w czasie gry?

Taki mam charakter, że dość szybko się denerwuję. Staram się nie łapać „głupich” kar. W tym roku w mojej ocenie dostałem niesłusznie karę meczu. Pracuję nad tym, żeby być spokojniejszym na lodzie. Trzeba jednak pamiętać, że to jest hokej, twarda gra. Muszę jako obrońca pokazywać rywalom, że jestem twardy. To ma znaczenie psychologiczne w czasie meczu. Poza tym taki już jestem, że nikomu na lodzie nie odpuszczam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska