Bartuś z Domowego Hospicjum w Opolu wraca do zdrowia

fot. Aneta Ludwig
Półroczny Bartuś ma się coraz lepiej. - Hospicjum bardzo nam pomogło - mówi pan Łukasz, tato malca.
Półroczny Bartuś ma się coraz lepiej. - Hospicjum bardzo nam pomogło - mówi pan Łukasz, tato malca. fot. Aneta Ludwig
Wszystko, co najgorsze, Bartuś ma już chyba za sobą: długi pobyt w szpitalu, strach rodziców o jego życie. Teraz musi tylko dogonić swoich zdrowych rówieśników.

Dziś Bartuś ma pół roku i jest wesołym, sprytnym maluchem. Nie wygląda na chorego, choć co chwila przypomina o tym ciężki, czasem świszczący oddech. Bartuś ma wrodzoną wiotkość krtani, wadę, z którą da się żyć, ale która w jego przypadku miała bardzo ciężką postać.

- Kiedy się urodził, lekarze bagatelizowali problem, a nasz synek był siniuteńki, po prostu się dusił - wspomina Ania, jego mama. - Miał zapalenie płuc i odmę, a dopiero po jakimś czasie postawiono właściwą diagnozę - wrodzoną wiotkość krtani. Nas kosztowało to mnóstwo nerwów i strachu o jego życie. Dlatego te pierwsze pół roku życia synka minęło nam tak strasznie szybko.

Maleńkiego pacjenta specjalnym samolotem trzeba było transportować do Warszawy, gdzie lekarze potwierdzili diagnozę. Po powrocie malec, a z nim cała rodzina, przez wiele tygodni mieszkali w opolskim WCM-ie.

Ważne

Ważne

Jeśli chcesz wspomóc Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu, przekaż pieniądze na konto fundacji: PEKAO SA II oddział Opole 82 1240 3103 1111 0010 0877 9561.

- Bałam się powrotu do domu, tego, że nie poradzimy sobie z opieką nad Bartusiem. W szpitalu leżał w inkubatorze, w domu potrzebował koncentratora tlenu. Bez ludzi i sprzętu z hospicjum byłoby nam jeszcze ciężej. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nam pomogli - opowiada pani Ania.

Rodzice wierzą, że z wiekiem, bo tak zwykle się dzieje, wada krtani zaniknie. Chłopczyk w ciągu dnia oddycha już coraz ciszej.

- Teraz może być już tylko lepiej. Cały czas chodzimy z synem na zajęcia rehabilitacyjne, które go wzmacniają. Ćwiczymy też w domu - mówi pani Ania. - Czasem tylko na spacerze lub w sklepie ktoś się dziwi, dlaczego takie małe dziecko tak głośno "chrapie".

Pani Ania z mężem już myślą o zbliżających się świętach. Boże Narodzenie w tym roku będzie dla nich wyjątkowe - pierwsze z Bartusiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska