Bayern wygrał z Borussią w finale Ligii Mistrzów

Redakcja
Tym razem Lewandowski nie strzelił żadnej branki.
Tym razem Lewandowski nie strzelił żadnej branki.
Bayern Monachium pokonał Borussię Dortmund 2:1 (0:0) w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów na stadionie Wembley w Londynie.

Borussia Dortmund - Bayern Monachium 1:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Mario Mandzukic (60), 1:1 Ilkay Guendogan (68-karny), 1:2 Arjen Robben (89.)

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).

Borussia Dortmund: Roman Weidenfeller; Łukasz Piszczek, Neven Subotic, Mats Hummels, Marcel Schmelzer; Ilkay Guendogan, Sven Bender (90-Nuri Sahin), Jakub Błaszczykowski (90-Julian Schieber), Kevin Grosskreutz, Marco Reus; Robert Lewandowski.

Bayern Monachium: Manuel Neuer; Philipp Lahm, Jerome Boateng, Dante, David Alaba; Bastian Schweinsteiger, Javi Martinez; Arjen Robben, Thomas Mueller, Franck Ribery (90+1-Luiz Gustavo); Mario Mandzukic (90+4-Mario Gomez).

Żółte kartki: Borussia - Kevin Grosskreutz; Bayern - Dante, Franck Ribery.

Mecz odbywał się w szybkim tempie, a na boisku świetnymi interwencjami popisywali się bramkarze obydwu zespołów. W podstawowym składzie Borussii wystąpiło trzech reprezentantów Polski. Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek zagrali cały mecz, a Jakub Błaszczykowski został zmieniony w końcówce spotkania. Bohaterem finału był Arjen Robben, który strzelił zwycięską bramkę i zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu dla Bayernu.

Początek spotkania zdecydowanie należał do podopiecznych Juergena Kloppa. W 14. minucie strzegącego bramki Bayernu Manuela Neuera próbował zaskoczyć strzałem z dystansu Lewandowski. Bramkarz reprezentacji Niemiec z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Neuer ponownie udanie ineterweniował, ale tym razem z kilku metrów próbował go pokonać Błaszczykowski. Swoje szanse na zdobycie bramki mieli też Marco Reus i Sven Bender.

Zespół Bayernu wydawał się być nieco zaskoczony takim początkiem spotkania. Pierwszą groźną akcję przeprowadził w 26. minucie, kiedy główkował Mario Mandzukic. Udanie interweniował jednak Roman Weidenfeller - podobnie jak cztery minuty później, kiedy sam przed nim znalazł się Arjen Robben. Holender mógł zdobyć gola także tuż przed przerwą, ale trafił w głową Weidenfellera. Poważny błąd popełnił obrońca Mats Hummels, który podobnie jak jego koledzy z defensywy niepewnie interweniował przy dośrodkowaniach rywali. Wcześniej z ostrego kąta Neuera próbował pokonać Lewandowski.

Po przerwie do głosu doszedł Bayern. To on prowadził grę, ale nie potrafił stworzyć klarownej sytuacji na zdobycie bramki. Zmieniło się to w 60. minucie, kiedy akcję rozpoczął Franck Ribery. Francuz dostrzegł wbiegającego w pole karne Robbena, a ten z linii końcowej dośrodkował w pole bramkowe. Tam piłki nie sięgnął Marcel Schmelzer i Mandzukic trafił do bramki z bliskiej odległości.

Borussia nie zamierzała się poddawać i w 68. minucie doprowadziła do wyrównania po skutecznym wykorzystaniu rzutu karnego przez Ilkaya Guendogana. "Jedenastkę" sprokurował Brazylijczyk Dante, który sfaulował Reusa.

Chwilę później defensywa Borussii popełniła fatalny błąd, ale fantastyczną interwencją popisał się Neven Subotic, wybijając piłkę wślizgiem z linii bramkowej, praktycznie spod nóg Thomasa Muellera.

W 74. minucie sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Lewandowskiego, ponieważ reprezentant Polski pomógł sobie ręką w opanowaniu piłki.

Kiedy wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie dogrywka, decydującą akcję przeprowadził Robben. Holender wbiegł z piłką w pole karne przy pasywnej postawie obrońców Borussii i lekkim strzałem pokonał bezradnego Weidenfellera.

Bayern za zwycięstwo w sobotnim meczu otrzymał 10,5 mln euro. Dla Juppa Heynckesa to drugie zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Poprzednio triumfował w 1998 roku prowadząc Real Madryt. 68-letni szkoleniowiec po tym sezonie żegna się z Bayernem - bawarski zespół przejmie Josep Guardiola.

Mecz w towarzystwie prezydenta UEFA Michela Platiniego oglądała z trybun Kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Błaszczykowski, Lewandowski i Piszczek nie powiększyli grona Polaków, którzy triumfowali w Lidze Mistrzów. Ta sztuka wcześniej udała się Zbigniewowi Bońkowi, Józefowi Młynarczykowi, Jerzemu Dudkowi i Tomaszowi Kuszczakowi. Ten ostatni pełnił jednak w finale rolę rezerwowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska