Na razie jest jeden, a potrzeba pięciu. Chodzi o pilotów, którzy mają stacjonować w bazie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Polskiej Nowej Wsi pod Opolem.
Na Opolszczyznę po długich zabiegach w końcu ma trafić śmigłowiec LPR i to już za trzy miesiące, bo na przełomie grudnia i stycznia. Wtedy też rozpocznie się szkolenie personelu. Tego jednak wciąż brakuje.
Do obsługi bazy potrzebnych jest pięć zespołów ratowniczych. W każdym lekarz, pilot i ratownik. Do tego jeszcze dyspozytorzy. W sumie 20 osób.
- Zgłaszają się ratownicy medyczni i lekarze - mówi Norbert Krajczy, dyrektor nyskiego ZOZ i przewodniczący opolskiego sejmiku. - Z pilotami jest jednak problem. Póki co zgłosił się tylko jeden.
Przeczytaj też: Helikopter ratowniczy jednak w Polskiej Nowej Wsi
Tylko z jego szpitala do dyżurów w zespole ratowniczym opolskiego śmigłowca LPR zgłosiły się trzy osoby, w tym dwie kobiety - Elżbieta Rutkiewicz, lekarka z oddziału ratunkowego w Nysie, i Dorota Kania, ratowniczka medyczna z Głuchołaz.
- Merytorycznie lekarze oddziałów ratunkowych i lekarze medycyny ratunkowej są przygotowywani do pracy we wszystkich warunkach - mówi Elżbieta Rutkiewicz. - Takie są potrzeby i taki jest mój obowiązek. Tak jak zgłaszanie się do dyżurów w karetkach, tak i do śmigłowca. To naturalna postawa.
Baza LPR w Polskiej Nowej Wsi zacznie funkcjonować w połowie przyszłego roku. Śmigłowiec będzie operował na terenie województwa opolskiego i części województwa śląskiego. Równolegle śląski śmigłowiec zostanie przeniesiony z Gliwic do Katowic. Koszt adaptacji bazy to 6 mln zł, natomiast sam helikopter jest wart 25 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?