W ocenie Beaty Szydło, kiepskie notowania jej rządu zaraz po wyborach wynikają z tego, że nie korzystał on z „przywileju” stu dni, na okres których zawiesza się krytykę nowego gabinetu i pozwala mu się zorganizować i wdrożyć pierwsze zamierzenia.
- My takiego bonusu nie mieliśmy. Jeszcze nie było zaprzysiężenia, a już zaczęto nas atakować. Najważniejszym sondażem jest to, jak oceniają nas ludzie, gdy przychodzi do wyborów – powiedziała premier.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?