Będą kontrole

Robert Lodziński
Robert Lodziński
W tym roku funkcjonariusze Straży Granicznej kilkakrotnie skontrolują targowisko przy ul. Reymonta w Opolu.

UKRAIŃCY NAJPORZĄDNIEJSI
Wbrew obiegowej nazwie na "ruskim targu" handlowcy z Rosji stanowią najmniej liczną grupę. Najwięcej jest Ukraińców. Co ciekawe, obie grupy, jeżeli już zaczynają działalność, to zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. W ogromnej większości są to handlowcy pracujący legalnie. Największe problemy sprawiają Bułgarzy, którzy przyjeżdżają do Opola na kilka miesięcy w roku i nie przejmują się żadnymi pozwoleniami. Obok nich są tzw. bezpaństwowcy (głównie obywatele byłych republik radzieckich). Równie duża ich cześć pracuje w Opolu nielegalnie. Nie ma u nas natomiast handlowców z Rumunii. Akurat ci wolą "robić biznesy" w województwie śląskim.

NAJPIERW PAPIERY, POTEM PRACA
Aby obcokrajowiec mógł pracować na targowisku, musi najpierw zarejestrować działalność gospodarczą. Wszyscy cudzoziemcy mają obowiązek uzyskać od wojewody zezwolenie na pracę (kosztuje 760 złotych). Jest ona zarazem przyrzeczeniem na wydanie wizy. Następne przedłużenie wizy na pobyt w kraju wiąże się z dokładnym prześwietleniem działalności obcokrajowca. Sprawdzane są jego dochody, podatki i płynność finansowa jego firmy.
Jeżeli obcokrajowiec zostanie przyłapany na nielegalnej działalności, otrzyma nakaz opuszczenia kraju w ciągu siedmiu dni z rocznym zakazem wstępu. Jeżeli tego nie zrobi, grozi mu wydalenie pod eskortą z pięcioletnim zakazem wjazdu do Polski.

Mimo nalotów policyjnych i kontroli Inspekcji Handlowej nielegalnie handlujący w Opolu obcokrajowcy są na ogół bezkarni. Dokładna liczba pracujących na czarno jest trudna do oszacowania. Według polskich kupców nawet połowa tamtejszych obcokrajowców może pracować bez wymaganych zezwoleń. Według policji i Inspekcji Handlowej jest ich zdecydowanie mniej.
- Kiedy policja robi kontrolę na targowisku, większość obcokrajowców znika - mówi zastrzegająca sobie anonimowość osoba handlująca na targowisku. - Obserwujemy zawsze ten sam obrazek. Obcokrajowiec staje kilka metrów od straganu i udaje, że jest na targowisku przypadkiem. Policja jest bezradna. Nielegalni handlowcy nie płacą podatku ani ZUS-u. To są kpiny z prawa - dodaje

Według komisarza Leszka Nowińskiego, kierownika sekcji przestępstw gospodarczych w komendzie miejskiej policji, nielegalnie handlujących na "ruskim targu" jest najwyżej 10 procent. - Problem dotyczy tylko straganów. Zagraniczni właściciele pawilonów mają pozwolenia na prowadzenia działalności gospodarczej - mówi policjant. - Rzeczywiście trudno przyłapać na gorącym uczynku handlującego bez zezwolenia, Dlatego zmieniliśmy taktykę. Zamiast urządzania spektakularnych, ale mało skutecznych akcji nękamy te osoby 70-złotowymi mandatami.
Według komisarza Nowińskiego obcokrajowcy w Opolu stosują dokładnie te same metody co przed dwudziestu laty Polacy na targowiskach całej zachodniej Europy.
Według Pawła Badury, naczelnika wydziału kontroli handlu i usług w Inspekcji Handlowej, najwyżej co piąty obcokrajowiec na "ruskim targu" pracuje bez zezwolenia. - Nasi pracownicy mogą jedynie kontrolować tych handlowców, którzy mają pozwolenia na pracę. Pozostałymi zajmuje się policja, dlatego kontrole prowadzimy wspólnie z funkcjonariuszami. Według mnie problem handlujących na czarno w Opolu istnieje, ale nie jest on bardzo poważny - mówi naczelnik.

Prawdopodobnie rozwiązaniem kwestii handlujących na czarno zajmie się już miasto, które od 1 czerwca przejmie administrowanie targowiskiem. - Na to targowisko jest najwięcej skarg. Dotyczą one panującego tam nieporządku oraz nielegalnego handlu - mówi Władysław Brudziński, wiceprezydent Opola. - Przyszłość tego targu nie jest na razie przesądzona. Mnie to targowisko się nie podoba, ale należy się liczyć z potrzebami mieszkańców. Jeżeli targowisko utrzyma się, będziemy musieli dokonać tam wielu zmian - twierdzi wiceprezydent. Według Bożeny Kalecińskiej, kierownika oddziału migracji i obywatelstwa w urzędzie wojewódzkim, najskuteczniejszą bronią przeciwko handlującym na czarno są kontrole Straży Granicznej. - W tym roku Śląski Oddział Straży Granicznej przechodzi reorganizację i z tego powodu jeszcze nie przeprowadził kontroli w Opolu. Na pewno jednak będą one miały miejsce. Sprawdzono za to targowiska w Brzegu i Grodkowie, gdzie strażnicy graniczni złapali wielu nielegalnych handlarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska