Będą pieniądze na podwyżki

Rozmawiała Małgorzata Fedorowicz
Z ministrem zdrowia Grzegorzem Opalą

- Dlaczego Ministerstwo Zdrowia przystało na ustawę gwarantującą podwyżkę w wysokości 203 zł dla pracowników służby zdrowia, skoro z góry było wiadomo, że nie ma na nią pieniędzy?
- Ministerstwo jest autorem tej ustawy i dokonywało dokładnych wyliczeń, czy nas stać na tę podwyżkę. Odpowiedź jest twierdząca. Obliczyliśmy, że na jej realizację potrzeba około 1 mld 200 mln zł. Jeśli porównamy ilość pieniędzy, jaka wchodzi do systemu w tym roku, to okazuje się, że jest o 2 mld 200 mln zł więcej niż w ubiegłym roku. Spływ składki na ubezpieczenie zdrowotne w pierwszym kwartale tego roku też jest większy o 390 mln zł w stosunku do zakładanego planu. Przyjmujemy, przy ostrożnym szacunku, że do systemu wpłynie co najmniej o 3 mld 200 mln zł więcej. Skoro na podwyżkę potrzeba tylko 1 mld 200 mln, to pozostaje jeszcze 2 mld zł, co powinno także wystarczyć dla niepublicznych zoz-ów oraz nowych jednostek wchodzących do systemu.
- Na Opolszczyźnie podwyżki wypłaciło zaledwie kilka szpitali. Dyrektorzy zakładów zdrowotnych twierdzą, że nie mają ich z czego dać i jeśli podniosą pensje pracownikom, to odbędzie się to kosztem leczenia chorych...
- Teraz będą się odbywały renegocjacje przyjętych kontraktów. Po ich zakończeniu dyrektorzy zoz-ów i szpitali nie mogą powiedzieć, że dostali dodatkowe pieniądze, ale one są na jakieś inne cele, bo nie otrzymali nic na płace. Nigdy dyrektorzy nie dostają pieniędzy na pensje. Oni dysponują kwotami z kontraktu, w który płace są wkalkulowane. Rozmawiałem z dyrektorem opolskiej kasy. Otóż zawarte przez nią kontrakty w lecznictwie zamkniętym na 2001 rok są wyższe w porównaniu do roku ubiegłego średnio o 12 procent. Daje to dodatkowe pieniądze. Niestety, żyjemy w kraju, w którym nikt nie powie, że ma za dużo pieniędzy. Każdy twierdzi, że ma ich za mało, bo uważa, że dostanie ich wtedy więcej.
- Kiedy lekarze i pielęgniarki będą więcej zarabiać?
- Uważam, że za rok najniższa płaca w służbie zdrowia będzie wynosiła ponad tysiąc złotych. Nastąpi jednocześnie rekrutacja najlepszych pracowników. Za 3-4 miesiące pozytywne skutki renegocjacji kontraktów powinny być widoczne.
- Jak ocenia pan przebieg restrukturyzacji służby zdrowia na Opolszczyźnie?
- Wasze województwo wypada średnio. Jego zaletą jest bardzo dobrze oceniona godpodarność. Sposób zagospodarowania środków popowodziowych pokazał, że tutaj się nic nie marnuje. Zostały one wykorzystane nie tylko na odbudowę zniszczonej infrastruktury, ale i na jej unowocześnienie. Mam tu na myśli szpitale w Nysie i Kędzierzynie-Koźlu. Myślę, że gospodarność też powinna być premiowana.
- Regionalny Komitet Sterujący ds. Restrukturyzacji liczy na dotację z Ministerstwa Zdrowia dla Opolszczyzny w wysokości 4 mln 200 tys. zł. Czy ją otrzyma?
- Zadaniem Krajowego Komitetu Sterującego, który najpierw oceni program komitetów regionalnych, nie jest zbyt daleka ingerencja w jego decyzje. Chyba, że powstają jakieś nieprawidłowości. Ja nie chcę wyprzedzać decyzji komitetu, gdyż inaczej byłby on niepotrzebny. Nie mogę też niczego obiecywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska