Będzie bałagan w podręcznikach? Wydawnictwa ledwo zipią i czekają na pomoc. MEN odpowiada

Zmiany w podstawie programowej, które dotyczą 18 przedmiotów w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, zakładają ograniczenie treści o około 20%. Wywołało to spore zamieszanie w wydawnictwach edukacyjnych. Chociaż obecna reforma nie zakłada konieczności całkowitej wymiany podręczników, na wydawców nałożono obowiązek, któremu nie łatwo sprostać.

Zmiany w podstawie programowej zostały przygotowane tak, aby nie było konieczności wymiany podręczników. W roku szkolnym 2024/2025 i w latach kolejnych uczniowie mogą korzystać z dotychczasowych podręczników. Wydawcy przekażą nauczycielom korzystającym z ich podręczników informacje o tym, które fragmenty dotychczas wydanych podręczników wykraczać będą poza zakres uszczuplonej podstawy programowej – czytamy na stronie MEN.

Wydawnictwa muszą jednak precyzyjnie oznaczyć, które fragmenty podręczników wykraczają poza nową, uszczuploną podstawę programową. Jest to proces czasochłonny i kosztowny. Jak donosi „Rzeczpospolita”, wiele wydawnictw zmuszonych jest do pracy w trybie nadzwyczajnym, zatrudniając dodatkowych redaktorów i ograniczając urlopy, aby zdążyć na czas przed nowym rokiem szkolnym. Tymczasem resort nie przewidział na ten cel żadnych dodatkowych środków.

Ministerstwo Edukacji Narodowej przyznaje wydawnictwom dotację na przygotowanie podręczników i to ona powinna pokryć koszty wprowadzanych poprawek i zmian. Jednak wydawcy zgłaszają, że nie jest ona wystarczająca, nie tylko z uwagi na tempo i ilość pracy, ale również na rosnące koszty produkcji.

Należy pamiętać, że podręcznik przedmiotowy na danym poziomie nie ogranicza się do jednego druku zwartego, stanowiącego programową obudowę podstawy. To także rozliczne materiały dodatkowe, z których korzystają nauczyciele – zeszyty ćwiczeń, karty pracy, multimedia, a także sprawdziany, które będą wymagały dostosowania.

Poprawki muszą zostać naniesione także na rozkłady materiału, którymi posługują się nauczyciele w czasie planowania roku szkolnego i pracy z danym podręcznikiem. Chociaż zmiany zakładają, że nauczyciele będą mieli mniej treści do omówienia, pracy przy planowaniu nauczania może okazać się więcej. Nie byłoby to tak problematyczne, gdyby czas przewidziany na dostosowanie materiałów był dłuższy.

Ministerstwo Edukacji Narodowej podkreśla, że w roku szkolnym 2024/2025, a także w kolejnych latach uczniowie mogą korzystać z dotychczasowych podręczników, gdyż zawierają one wszystkie treści nauczania określone w podstawie programowej odpowiedniej dla danego typu szkoły i danych zajęć edukacyjnych.

MEN zwróciło się do wydawców z prośbą o rozważenie możliwości graficznego oznaczenia w nowych wydaniach niezmienionych podręczników treści wykraczających poza podstawę programową dla danego przedmiotu na danym etapie edukacyjnym – w szczególności w cyfrowych odzwierciedleniach podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego – wyjaśnia resort. „Od wydawnictwa zależy, czy i w jakim zakresie zechce zrealizować tę prośbę. Nie oznacza to jednak w żadnym razie, że dotychczas wydane podręczniki bez graficznego oznaczenia treści usuniętych z podstawy programowej, nie mogą być wykorzystywane”.

Zmiany w podstawie programowej kształcenia ogólnego, które będą obowiązywać od roku szkolnego 2024/2025, polegają wyłączenie na ograniczeniu treści nauczania – wymagań szczegółowych dla przedmiotów objętych egzaminem ósmoklasisty i/lub egzaminem maturalnym. Status podręczników wpisanych do Wykazu podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego do kształcenia ogólnego w latach ubiegłych pozostaje zatem aktualny i nie ma potrzeby wyboru nowych lub korzystania z nowych wersji podręczników.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz.
Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie.
Obserwuj StrefaEdukacji.pl!