Będzie fajnie

Rozmawiała Joanna Jakubowska
Rozmowa z Robertem Gwiazdowskim, ekspertem podatkowym Centrum im. Adama Smitha

- Czy to dobrze, że wszystko, co zdarzy się w gospodarce - jak zapowiedział premier Miller - będzie miało twarz wicepremiera Hausnera?
- Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Niektóre propozycje Hausnera przypadły mi do gustu, a inne po prostu jeżą mi włos na głowie. W wielu punktach ten program po prostu jest sprzeczny.
- Co w jego propozycjach jest dobre, a co złe?
- O ile może cieszyć pakiet dla przedsiębiorczości - obniżenie CIT-u, o tyle zwiększenie deficytu budżetowego, czyli wydatków, jest nie do przyjęcia. Najgorsze, że minister Hausner nie mówi wyborcom, co to dla nich oznacza.
- A co oznacza?
- Zwiększenie deficytu budżetowego oznacza zaciągnięcie długu państwa, za który ktoś kiedyś będzie musiał zapłacić. Ja nie chcę, żeby moja córka płaciła za błędy popełnione przez rząd Leszka Millera. Zwiększanie deficytu jest próbą przerzucenia kosztów obecnych problemów finansowych państwa na przyszłe pokolenia. Słowem, koszty restrukturyzacji finansów państwa zostaną przerzucone na nasze dzieci.
- Może będzie to tylko rozwiązanie tymczasowe, które zażegna obecne kłopoty, a gdy już gospodarka ruszy z kopyta po zmniejszeniu CIT-u, deficyt będzie zmniejszany?
- Nieprawda. Nigdy nie wydarzyło się tak, żeby doraźne rozwiązania były doraźne: jak raz poskutkują i przyniosą niedobre efekty, to nie można tak łatwo i szybko ich cofnąć. Gdy raz poluzuje się polityce pieniężnej, tym trudniej w przyszłości zaciskać pasa. Potwierdzają to doświadczenia krajów Europy Zachodniej: jak się zwiększa wydatki budżetowe i inflację, to odwracanie tego stanu jest bardzo trudne do przeprowadzenia.
- Dlaczego rząd zgadza się na podatek liniowy dopiero od 2005 roku?
- Politycy myślą w kategoriach politycznych, a nie dobra państwa. Tę decyzję rząd powinien podjąć teraz, a nie za dwa lata, bo nie ma czasu na stosowanie półśrodków i pozornych reform. Choć lepiej późno niż wcale, to nie można być wolnym od obawy, że odłożenie podatku na za dwa lata jest odłożeniem tej decyzji "na święty nigdy".
- Czy to dobrze, że wicepremier skupia w swoich rękach tak ogromną władzę?
- Ja twierdzę, że w rządzie jest potrzebny podział zadań i osób, ale w rządzie Millera nie ma jak tego zrobić, bo nie ma osób, które mogłyby się włączyć w tworzenie reform. Minister Hausner był gwiazdą na firmamencie rządu, ale obawiam się, żeby ta gwiazda nie wybuchła jak supernova.
- O planie Hausnera nie wiadomo wiele. Można mieć jeszcze nadzieję, że jest w fazie tworzenia i w jego trakcie nabierze cech spójności.
- Pytanie, czy Hausner w ogóle go ma? Swego czasu wiceminister Okońska w dawnym resorcie Hausnera przygotowała bardzo rozsądny program reformy. Prorokowałem wtedy, że ministerstwo finansów kierowane przez Kołodkę ten program zablokuje. I nie pomyliłem się. Miejmy nadzieję, że teraz, gdy wicepremier Hausner skupia w swoim ręku tak dużo władzy, zechce i będzie miał siły poprzeć rozsądne pomysły.
- Co wydarzy się w Polsce w ciągu najbliższych kilku miesięcy?
- Będzie fajnie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska