MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Dzubiński: Namieszać w Mińsku

Rozmawiał Andrzej Stanowski
Krystian Dzubiński ma 27 lat. W Cracovii gra od maja 2015 roku
Krystian Dzubiński ma 27 lat. W Cracovii gra od maja 2015 roku Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z hokeistą Comarch Cracovii i reprezentacji Polski KRYSTIANEM DZIUBIŃSKIM.

- W turnieju kwalifikacyjnym w Budapeszcie nie byliście faworytem, a jednak zajęliście pierwsze miejsce, pokonując po karnych gospodarzy 1:0. Przed turniejem wierzyliście w zwycięstwo?

- Oczywiście. Cel był jasny - jedziemy po pierwsze miejsce. Przeciwnik był w naszym zasięgu i mocno wierzyliśmy w naszą wygraną. Nie jechaliśmy z nastawieniem, że może się uda. Miało być zwycięstwo i cieszę się, że to się nam udało.

- Co zadecydowało o waszej wygranej?

- Mecz był bardzo wyrównany, początek należał do rywali, w pierwszej tercji prezentowali się ciut, ciut lepiej. Ale potem z każdą minutą łapaliśmy rytm gry, mieliśmy swoje okazje bramkowe. Dobrze, że nie daliśmy sobie strzelić gola w osłabieniu, zwłaszcza w dogrywce, kiedy musieliśmy w trójkę odpierać ataki rywala. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie, nie odstawaliśmy od zawodników, którzy grają w lepszych od nas ligach.

- Na zero bronił Przemysław Odrobny.

- Przemek miał swój wielki dzień. Ale ta wygrana to zasługa całej drużyny, graliśmy w myśl zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Udało się nam uniknąć większych błędów, choć może 2-3 się przytrafiły, ale w takiej grze jak hokej, to jest nieuniknione. Ważne, że nie skończyły się utratą gola.

- Podobno w hali było bardzo ciepło?

- Powiedziałbym, że gorąco. To nie jest najnowocześniejsza hala, nie ma w niej dobrej klimatyzacji.

- Pana dorobek w Budapeszcie to 2 gole i 2 asysty. Jest Pan z tego zadowolony?

- Nie ma co narzekać. Mogłem strzelić jeszcze jedną bramkę, ale w meczu z Estonią nie wykorzystałem karnego. Dobrze, że w tym momencie mecz był już rozstrzygnięty.

- Występował Pan w ataku z Patrykiem Wronką i Mateuszem Bepierszczem. Nie przypominam sobie, aby grał Pan w reprezentacji w takim ustawieniu.

- Zgadza się. Na ostatnim zgrupowaniu trener Jacek Płachta tak zestawił nasz atak, czasem do naszej formacji doskakiwał Kacper Guzik. Kiedy grałem przed rokiem w Podhalu, czasem zdarzało mi się wychodzić na lód razem z Wronką. Z Kacprem ćwiczymy w jednym klubie, w Cracovii. Nie trzeba długiego zgrania, znamy założenia taktyczne, każdy z nas wie jak ma poruszać się po lodzie. Myślę, że wszystko funkcjonowało dobrze.

- Rozmawiacie już o turnieju w Mińsku, który zadecyduje o tym, czy Polska zagra czy nie na igrzyskach w 2018 roku?

- Na to jest jeszcze za wcześnie. Póki co cieszymy się z sukcesu i każdy z nas przygotowuje się do play-off.

- W Mińsku rywale będą szalenie mocni, Białoruś, Dania, Słowenia. Można będzie ich ograć?

- Turniej w Mińsku to będzie dla nas nowe doświadczenie. Nie będziemy w nim faworytem, ale na pewno nie położymy się na lodzie. Będziemy walczyć ze wszystkich sił. Przy odrobinie szczęścia możemy namieszać w Mińsku. Ten turniej pokaże, w jakim jesteśmy miejscu.

- Teraz zaczyna się play-off. Dla waszego klubu kolejne duże wyzwanie.

- Cel jest jeden, mistrzostwo kraju. Trzeba mierzyć wysoko. Ale zapewne podobny cel mają w GKS-ie Tychy, mocne jest Podhale, jest 4-5 zespołów, które będą walczyć o medale. Zaczynamy play-off od meczów z Orlikiem Opole. Nie lekceważymy ich, będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, ostatnio dobrze zaprezentowali się w sparingach z Ciarko PBS Sanok. Ale jeśli chcemy myśleć o złocie, to trzeba pokonać każdą przeszkodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski