Będzie protest sędziów na Opolszczyźnie. Mecz od 4 ligi po klasę B rozpoczną się z opóźnieniem

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Sędziowie muszą m. in. mierzyć się z niezadowoleniem otoczenia zarówno podczas meczu, jak i po nim
Sędziowie muszą m. in. mierzyć się z niezadowoleniem otoczenia zarówno podczas meczu, jak i po nim Mirosław Szozda
W ten weekend rozgrywane u nas mecze od 4 ligi po klasę B rozpoczną się z opóźnieniem. Wszystko przez protest sędziów.

Po ostatnich wydarzeniach w meczu Skalnik Gracze - Start Namysłów, gdy jednak z zawodników gości uderzył sędziego, Zarząd Kolegium Sędziów Opolskiego Związku Piłki Nożnej prosi wszystkich arbitrów, aby byli solidarni i włączyli się do akcji „Szacunek Dla Arbitra”.

Oto pełna treść komunikatu.

„Zarząd Kolegium Sędziów OZPN prosi wszystkich sędziów o rozpoczęcie zawodów rozgrywanych w naszym województwie od BS IV ligi w dół o rozpoczęcie w najbliższej kolejce zawodów, tj. 26, 27 października z kilkuminutowym opóźnieniem w ramach sprzeciwu wobec ostatnich wydarzeń związanych z naruszaniem nietykalności sędziów na boiskach piłkarskich. Pokażmy, że solidaryzujemy się z poszkodowanymi i stanowczo potępiamy takie zachowania w przyszłości. Jednocześnie liczymy na zrozumienie i wsparcie naszej akcji przez zawodników, trenerów, działaczy oraz kibiców.”

Trwa głosowanie...

Popierasz stanowisko sędziów?

Czemu ma służyć protest?
Tomasz Wąsiak, rzecznik prasowy OZPN i były sędzia piłkarski: Sędziowie chcą pokazać, iż problem naprawdę istnieje, że mocno dotyka ich to wszystko, co się dzieje. Nie tylko ostatnio. W związku z tym jest pewnego rodzaju obawa, że może to spowodować jeszcze większą fale obrażania, ale mamy nadzieje, iż da to komuś do myślenia. Za chwilę bowiem może się okazać, że nie będzie komu sędziować meczów.

Tym bardziej, że kiedy akcja „Szacunek dla Arbitra” już trwała to i tak mieliśmy kolejne ataki na nich i to w ościennych regionach …
Dlatego Polski Związek Piłki Nożnej zbiera informacje od Wydziałów Dyscypliny z poszczególnych województw na temat ilości naruszenia nietykalności sędziów na przestrzeni ostatnich dwóch lat w niższych klasach rozgrywkowych. Po to żeby też ocenić skalę problemu. W opolskim związku obserwujemy mocno, te wszystkie wydarzenia, opisy sędziów. Przesłuchujemy strony czyli sędziego, zawodnika, działacza i wydajemy werdykt. Tak jak to miało miejsce ostatnio po meczu z udziałem Startu Namysłów. Sędzia ma możliwość skorzystania także z kodeksu cywilnego. Do tego jeśli poszkodowany, czy to sędzia czy zawodnik, potrzebuję pomocy to też nią służymy. Mamy odpowiednie ku temu komórki związkowe, aczkolwiek musi to być poparte odpowiednimi dowodami.

I ile było u nas przez ten czas przypadków naruszenia nietykalności sędziego?
Trzy. Raz było na szczeblu ten najwyższym, a raz nieco niżej bo w „okręgówce” i raz w klasie B. Natomiast najbardziej martwi, że ostatnio doszło do takiego stopnia nietykalności, która spowodowała uszczerbek na zdrowiu powyżej siedmiu dni, co stwierdził biegły lekarz sądowego, a to już jest traktowane jako napaść. Do tego nasiliła się agresja słowna w stosunku do sędziów. Zarówno przez widzów, piłkarzy, jak i działaczy. Fala obrażania wyraźnie wzrasta.

Z czego wynika ta agresja, to obrażanie, krytykowanie?
Myślę, że problem jest w tym, iż trochę zapomnieliśmy jako społeczeństwo, gdzie powinniśmy uczyć tej kultury bycia na zawodach. Bo czasem jest nawet tak, że jest problem z rodzicami, którzy przyjeżdżają na mecz najmłodszych i przy nich wulgarnie obrażają sędziego, a dzieci to widzą i uczą się tego. Byłem też świadkiem gdy ktoś zamiast kibicowania swojemu synowi obrażał bramkarza rywali. Podobnie jest u starszych graczy. Jeśli prezes stoi koło nich i krzyczy do sędziego „ty ch…, jak sędziowałeś?” to potem wszyscy wchodzą do szatni i mówią „no ch... nas przekręcił”. Musimy pamiętać o pracy u podstaw pod tym względem, także u małych piłkarzy. Może im np. tłumaczyć, że tak jak oni uczą się grać, tak młody sędzia uczy się sędziować. Rodzi się też pytanie czy my, jako środowisko piłkarskie, też nie przespaliśmy pewnego momentu edukacji...

To znaczy?
Przyspiesza nam choćby rozwój szkółek piłkarskich. Nie czas i miejsce teraz by określać jak one działają, ale warto się zastanowić czy tam edukują szacunku, także do rywala i do widza. Może faktycznie przydałaby się większa kontrola w grupach młodzieżowych, żeby od razu uczyć ich pewnych nawyków, choćby pod względem szanowania rywala czy czyjeś pracy. Dobry przykład mieliśmy po ostatnim meczu młodzieżówek Polski i Anglii w Opolu. W naszej szatni bałagan straszny, u gości pięknie posprzątane. Coraz częściej jest też tak, że piłkarz używa słownictwo wulgarnego wobec widza i odwrotnie. Może trzeba się zastanowić choćby nad tym, by sędzia przerywał mecze już nawet w wypadkach, gdy będzie wobec niego kierowana agresja słowna, np. na zawodach młodzieżowych...

To jednak będzie się wiązało z kolejnymi frustracjami...
Tak, ale jakieś kroki musimy podjąć. Bo szacunek do sędziego to jedno, ale jest też w przepisach gry w piłkę nożną coś takiego jak „szacunek do zawodów”. I to się tyczy wszystkich uczestników danego wydarzenia. Zamiast tego jest coraz więcej negatywnych emocji. Gdzieś wybucha frustracja, nie ma kogoś, kto by to wszystko uspokoił, a potem się wszyscy nakręcają. Sędziowie są wyzywani od najgorszych i gdy po meczu nie ma nawet działacza, który ochłonie, to często jest tak, że wchodzą im do szatni i jeszcze tam ich wyzywają. Bluzga ją ochroniarz i prezes, niejako dając przyzwolenie.

Kiedyś tego wszystkiego było mniej czy bardziej sędziowie po prostu „odpuszczali”?
Nie zawsze media ogólnopolskie czy regionalne interesowały się tym co się dzieje w niższych klasach rozgrywkowych. I nie zawsze ta informacja docierała do zainteresowanych osób. Często określano to tak, że sędzia był słaby, należało mu się, niech się nauczy robić dobrze to co robi. Media społecz-nościowe z kolei spowodowały, że łatwo jest upublicznić fakt ataku. Sędziowie też się już nie zamykają w swoich środowiskach, zaczynają mówić o tym. Dzisiaj jest większa świadomość, ale też i większa łatwość krytykowania wszystkich dookoła. Można napisać w interne-cie, że ktoś jest taki czy owaki, że jest ślepy, gruby, itp. Często jednak zapominamy, że krytykujemy kogoś kto ma pasję i nie musiałby tego robić. Wielkich pieniędzy z tego nie ma, a przecież z reguły sędziowie pracują zawodowo. Piłka nożna to sport w którym się chyba najwięcej dyskutuje z sędzią.

Nie do pomyślenia jest by finał mistrzostw świata prowadził arbiter z kraju jednego z krajów, który w nim gra. Tymczasem podczas Igrzysk Olimpijskich w hokeju na lodzie tak było.
Proszę spojrzeć na rugby, tam faceci mają po dwa metry, ważą duże kilogramy, jest otwarta męska gra, a nikt nie podważa żadnej decyzji, nie dyskutuję, nie macha rękami itd. Tutaj jest takie przyzwolenie, że można atakować sędziego gdy podejmuje złą decyzję.

Mówi się nawet, że „w Polsce mamy 40 milionów lekarzy i 40 milionów trenerów”.
Niestety, większość z kibiców przepisy gry w piłkę nożną zna z telewizji i jeśli pan komentator coś powiedział, to znaczy, że tak jest. Okazuje się jednak, że choćby w tym roku weszło dużo zmian w przepisach. Sędziowie sami potrzebują czasu, żeby je wdrożyć, uświadomić piłkarzom, działaczom. Nagle jednak przychodzi ktoś komu tego nie powiedzieli i robi się zadyma. My jako związek na pewno możemy zapewnić szkolenia, tak żeby bardziej uświadomić działaczy, trenerów i piłkarzy. Przede wszystkim jakie są zmiany w przepisach, żeby nie było tego dyskutowania. Powiedzmy sobie szczerze: mało jest sytuacji, że sędzia zmienia decyzję. Musi być naprawdę odważny. Z czysto ludzkiego punktu widzenia człowiek do pewnej granicy się uodparnia, ale w pewnym momencie ma już tego wszystkiego dość.

Sędziowie czują się coraz mniej bezpiecznie, ale przecież nie da rady obstawić każdego meczu patrolem policji.
Może być tak, że sędziowie w tych niższych ligach będą wymagali gwarancji bezpieczeństwa i musimy pomyśleć jak usprawnić to, by kluby to im gwarantowały. Chcemy mieć działaczy, którzy z nami współpracują, którzy cały czas edukują się także pod względem bezpieczeństwa. Jeśli już teraz przedstawiciele klubu mają taką potrzebę, będziemy szkolić. Jako opolski związek oczywiście czekamy też co zrobi „centrala”. Pojawiają się głosy, że sędziowie szczebla centralnego zabiegają w PZPN-ie, by każdy sędzia były traktowany jak funkcjonariusz publiczny, tak jak ma to miejsce we Francji. Czyli każde naruszenie jego nietykalności będzie traktowane tak jakby np. zaatakował w ten sposób policjanta.

Spotkaliście się z tym, że ktoś nie chciał pojechać na mecz?
Zdarzało się, ale sędzia ma też możliwość nie zgodzenia się na dany wyjazd bez podania przyczyny. Wtedy osoba zajmująca się obsadą szuka mu innego spotkania. Kluby też piszą do nas, że nie chcą tego a tego sędziego i w różny sposób to argumentują, ale raczej nie przychylamy się do tego, bo też może dojść do tego, że np. ktoś będzie im co chwilę sędziował, bo tylko tego arbitra będą chcieli.

Sędziowie też nie raz potrafią zaognić sytuację i to nie tylko błędną decyzją.
Niestety, ale też tak czasem bywa. Nie przygotowują się odpowiednio do zawodów, lekceważąco podchodzą do nich, czasami też okazują brak szacunku wobec piłkarza, trenera czy działacza. Sposób ich wypowiedzi jest agresywny, opryskliwy. Też powinni się zreflektować, że pewien standard - dotyczący prowadzenia zawodów czy to klasy B czy 4 ligi - powinien zostać zachowany i to od momentu przyjazdu na dany obiekt, po wyjazd stamtąd. Reprezentuje się przecież OZPN, Kolegium Sędziów. Czasami chodzi o zwykły szacunek do człowieka, zwykłe „dzień dobry”. Może jest też problem sędziów młodych, może za szybko ich wprowadzamy, też musimy to przeanalizować. Nasze społeczeństwo w ostatnim czasie się zmieniło i ten brak szacunku do człowieka w różnych sferach występuje i dopada też piłkę nożną. Środowisko sędziowskie też musi przeanalizować gdzie popełniło błędy czy jednak w pewien sposób nie pozwoliło na ten poziom agresji. To z roku na rok narastało i zbieramy tego żniwo.

W 2016 roku w KS OZPN było 330 sędziów, teraz zostało tylko 270 czyli przez trzy lata odeszło około 60 osób.
Po części to również wynika z tego, że gdzieś się zmieniamy jako społeczeństwo. To też są przecież ludzie, mają rodziny i wolą sobotę czy niedzielę spędzić z dziećmi czy mieć wolne po pracy. Po drugie na emeryturę odeszło wiele osób z naszego grona. My też musimy teraz zastanowić się jak pozyskiwać nowy „narybek”. Proszę mieć na uwadze, że jesteśmy jednym z najmniejszych województw, ale pod względem ilości piłkarskich spotkań w weekend zajmujemy szóste, siódme miejsce w kraju. Tak że tych drużyn, meczów u nas jest sporo. Na pewno to co dzieje się teraz, nam nie pomoże, a może nas osłabić. Akcja z założenia ma dać do myślenia, mam nadzieje, że sędziowie poczują się pewniej. Oni też się zastanawiają czy warto robić dalej to co robią. Trzeba pamiętać, że oni mają rodziny, o które się boją, gdy ktoś im grozi. Bo coraz częściej myślą: „w imię czego mamy ryzykować?”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska