Pismo z czterema postulatami związkowcy złożyli w miniony piątek, na odpowiedź dyrekcji szpitala czekają do 9 marca. Do czwartku nie było jeszcze żadnej reakcji.
Pierwszy postulat dotyczy wyrównania wynagrodzeń zasadniczych wszystkim pracownikom do poziomu 2100 zł, bo są w szpitalu tacy, którzy po 20-30 latach zarabiają 1700 zł. Związkowcy domagają się też podjęcia negocjacji odnośnie wzrostu wynagrodzeń personelu medycznego - analityków medycznych, radiologów, rehabilitantów, ratowników medycznych.
- Słyszymy, że lekarze i pielęgniarki wywalczyli swoje, a inne grupy medyczne zostają z niczym - mówi Marcin Laskowski, przewodniczący NSZZ "S" w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
Pracownicy USK chcą też poprawy warunków pracy poprzez wzrost zatrudnienia w sekcji porządkowej i sekcji żywnościowej. Ich zdaniem brakuje 10 sprzątaczek i 6 "kuchenkowych", by móc normalnie ułożyć grafiki dyżurów. Obawiają się też planów sprywatyzowania działów technicznych szpitala.
- Pracę straciłoby wówczas co najmniej 130 osób, a wśród nich ludzie, którym brakuje 3-5 lat do emerytury - mówi Marcin Laskowski.
O sytuacji w USK i swoich postulatach związkowcy zawiadomili ministrów zdrowia oraz nauki, wojewodę opolskiego, marszałka województwa oraz rektora Uniwersytetu Opolskiego, bo szpital należy teraz do uczelni.
Zobacz też: Opolskie Info [9.03.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?