Będzie spór o pomnik generała 'Nila' w Opolu

Wikipedia
Gen. Emil Fieldorf
Gen. Emil Fieldorf Wikipedia
Pomnik ma stanąć na osiedlu Armii Krajowej. To pomysł byłych akowców. Spółdzielcy mają jednak wątpliwości.

Sylwetka

Sylwetka

Generał Emil Fieldorf (pseudonim "Nil") zasłynął jako dowódca dywersji Armii Krajowej. Kierował najważniejszymi akcjami AKw Warszawie podczas II wojny światowej. Dowodził m.in. zamachem na generała SS Franza Kutscherę. "Nil" stał także na czele organizacji NIE, przygotowanej do czynnego oporu wobec Armii Czerwonej. W 1950 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Oskarżono go o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów radzieckich. Pomimo tortur Fieldorf odmówił współpracy z UB. Po sfingowanym procesie został w 1952 r. skazany na karę śmierci. Wyrok przez powieszenie wykonano w 1953 r. Po 1989 r. generał został zrehabilitowany.

Legendarnego dowódcę AK, zamordowanego w czasach stalinowskich, miałby upamiętnić bazaltowy głaz ozdobiony tablicą oraz metalowym symbolem "Polski Walczącej".

- Tak sobie wymyśliliśmy, że wykorzystamy cokół, na którym kiedyś stał pomnik Janka Krasickiego, sowieckiego agenta - opowiada Danuta Schetyna, przedstawicielka Światowego Związku Żołnierzy AK w Opolu. - Wiele osób przechodzi obok niego i zadaje sobie pytanie, czemu ten cokół od kilkunastu lat stoi pusty. Teraz to się zmieni.

Akowcy podkreślają, że pomnik pasuje do osiedla, bo już dawno ulice upamiętniają dowódców AK, a samo osiedla nosi imię Armii Krajowej.

- Gdzie jeśli nie tutaj, miałby stanąć ten pomnik? - pyta Schetyna i dodaje, że jest gotowy projekt pomnika. - W załatwieniu formalności pomaga nam urząd miasta, wielu opolan tę ideę popiera.

- Ten pomnik to dobry pomysł i dobrze, że zrywamy z komunistyczną przeszłością osiedla - przyznaje Sebastian Paroń, mieszkaniec dawnego osiedla ZWM.

Lecz aby pomnik mógł powstać, niezbędna jest zgoda spółdzielni mieszkaniowej. I tu mogą być problemy. Nie wszyscy spółdzielcy, z którymi rozmawialiśmy , są bowiem przekonani do pomysłu kolejnego pomnika.

- Mamy już obok kościoła głaz poświęcony AK, po co nam kolejny pomnik, kto za to zapłaci? - pyta pan Stanisław.
Inni mieszkańcy podkreślali, że w tym miejscu lepsza byłaby np. fontanna.

- Gdy słyszę o pomniku, to przypominam sobie, jak akowcy razem z ratuszem próbowali nas zmusić do zmiany nazwy spółdzielni. To się skończyło wielką awanturą i tym, że teraz spółdzielnia nie ma żadnej nazwy - przypomina Alicja Malek.

Prezes spółdzielni Adam Jaroch nie chce komentować sprawy pomnika. Przyznaje, że wpłynęło pismo ze strony środowiska AK, które zarząd przekaże do rad osiedlowych.

- One wyrażą swoje opinie i dopiero wtedy będziemy mogli odpowiedzieć wnioskodawcom - mówi Jaroch.

Decyzji spółdzielców nie należy się jednak spodziewać wcześniej niż pod koniec czerwca.

- Mamy wielką nadzieję, że będzie pozytywna, koszty pomnika, które zamkną się w kwocie około 6 tys. zł, bierzemy na siebie - podkreśla Schetyna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska