Może gdyby na początku meczu goście z Czarnowąs zachowali więcej spokoju w sytuacjach podbramkowych, to padłaby bramka i wówczas mecz ułożyłby się inaczej. Jednak Kamil Kowalczyk i Paweł Grabowiecki nie sfinalizowali akcji i w efekcie po 22 minutach prowadził Rolnik.
Po przechwycie w środku pola Michał Buła wypuścił w bój Tomasza Wołkowicza, a ten uderzył mocno w krótki róg z 20 metrów i Szymon Suchocki wyciągał piłkę z siatki.
Wygraną przypieczętował po przerwie Buła, choć największą zasługę przy bramce miał Radosław Zagaja. To on po rozegraniu rzutu wolnego ze Sławomirem Poprawą uderzył na bramkę, a Buła zmienił jeszcze lot piłki, co zmyliło golkipera Swornicy.
- Niestety, nie byliśmy w stanie zakończyć dobrym strzałem swoich akcji, a właściwie jedynie Maciej Goncik uderzał tak, że mogła paść bramka - ocenił Wojciech Lasota, trener przyjezdnych.
- W pozostałych przypadkach dobrze ustawiali się obrońcy i bramkarz. Rolnik zadał nam dwa ciosy i się nie podnieśliśmy. - Mecz był na dobrym poziomie, spotkały się solidne drużyny, w których grze nie było przypadku, a rywal pokazał, że stać go na miejsce w czołówce ligi - powiedział Jacek Opałka, opiekun ekipy z Wierzbicy Górnej.
- Sporo grali na groźnego Kowalczyka, ale nam udało się go zneutralizować, a ponieważ wróciła skuteczność możemy się cieszyć z trzech punktów.
W ostatnim kwadransie goście postawili wszystko na jedną kartę. Nie dość, że grali w osłabieniu (druga żółta kartka dla Michała Zbocha), to jeszcze w obronie zostało tylko dwóch piłkarzy.
To otworzyło Rolnikowi drogę do kontr, ale dwukrotnie Dariusz Gawlik oraz Paweł Dachowski nie zdołali pokonać bramkarza, a Poprawa spudłował.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?