Berland Komprachcice walcząc o Puchar Polski w futsalu postawił się wicemistrzowi kraju

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Berland Komprachcice - Gatta Zduńska Wola 7-10.
Berland Komprachcice - Gatta Zduńska Wola 7-10. Łukasz Baliński
Walcząc o 1/8 finału Puchar Polski w futsalu Berland Komprachcice niesamowicie postawił się wicemistrzowi kraju. Nasz zespół przegrał z Gattą Zduńska Wola po kapitalnym boju i dopiero po dogrywce 7-10!

- Jesteśmy nastawieni bojowo i damy z siebie wszystko - deklarował tuż przed pierwszym gwizdkiem trener miejscowych Dariusz Lubczyński.

Ktoś mógłby zasugerować, że przecież co innego miałby powiedzieć, ale przyznać trzeba: mówił zupełnie poważnie! I niebawem przekonali się o tym przedstawiciele jednej z najlepszych polskich drużyn ostatnich lat. Wszak ekipa z ziemi łódzkiej w ostatnich czterech sezonach nie schodziła poniżej drugiego miejsca!

- Przyznam, że przygotowując się do tego meczu oglądałem materiały ze spotkań Berlandu i spodziewałem się trudnej przeprawy - nie krył jeden z bardziej uznanych polskich futsalistów Marcin Stanisławski z Gatty. - I naprawdę nie ma w tym żadnej kurtuazji, co zresztą potwierdziło się na boisku. Mierzyliśmy się z naprawdę dobrą i poukładaną ekipą.

- Gdyby mi ktoś przed meczem powiedział, że tak zagramy i tak postawimy się takiemu rywalowi, to bym chyba brał taki scenariusz w ciemno, a teraz mi po prostu szkoda, bo niespodzianka była blisko - żałował jeden z bohaterów naszego zespołu Wojciech Krawców.

I nie ma mu się co dziwić. Na początek mieliśmy niesamowite otwarcie w wykonaniu gospodarzy. Nie minęły 152 sekundy, a prowadzili oni 2-0. Najpierw Patryk Riemann po nawałnicy rywala przechwycił piłkę i skierował ją do pustej bramki strzałem przez niemalże całe boisko.

Niebawem z kolei miejscowi mieli rzut rożny, a Wojciech Krawców mocno wgrał przed bramkę futbolówkę czym nabił ją na golkipera przeciwników i ta wtoczyła się do siatki. Przyjezdni jednak szybko się otrząsnęli i 12 sekund później złapali "kontakt" po śmiałej próbie Wojciecha Klausa.

Mylił się jednak ten kto pomyślał, że to złamie podopiecznych Dariusza Lubczyńskiego. W 7. minucie Michał Bienias i Krzysztof Meryk rozmontowali defensywę gości i ten drugi wkręcił ją z ostrego kąta tam gdzie trzeba. To z kolei sprawiło, że wicemistrzowie Polski długo naprawdę nie wiedzieli już co się dzieje.

W końcu jednak się otrząsnęli i zaczęli napierać, aż wreszcie błąd przy wyprowadzeniu akcji z własnej połowy wykorzystał Marcin Stanisławski, podał do Daniela Krawczyka i ten widział jak to skończyć. Niespełna dwie minuty później był już remis, a powinno być 4-2. Paweł Boczarski nie wykorzystał sytuacji sam na sam, po czym nie zdążył wrócić do szybkiej kontry i Igor Sobalczyk soczystym strzałem posłał piłkę po długim rogu.

Po wyjściu z szatni nastąpiły dwa szybkie ciosy ekipy z ziemi łódzkiej. Oba w wykonaniu Krawczyka czyli czwartego strzelca na liście wszechczasów polskiej ekstraklasy. To mówi samo za siebie.

- Chyba zostaliśmy po przerwie w szatni - obrazował sytuację Krawców. - Nie odpuszczaliśmy jednak, zebraliśmy się i pokazaliśmy charakter. Rzuciliśmy się w pogoń i się udało.

Dwie minuty później po trafieniu na 3-5 świetnie z piłką zabrał się Krawców i tak podał Andrzejowi Sapie, że ten nie miał problemów ze skierowaniem jej w odpowiednie miejsce!

Po odstępie podobnego okresu Siergiej Burduja podczas próby interwencji „wypluł” futbolówkę przed siebie, a tam wiedział już co z nią zrobić wspomniany Krawczyk…

Berland jednak ani myślał się poddawać. Kolejna kontra i Krawców otrzymuje podanie po którym wystarczyło dołożyć nogę. Asystentem Sebastian Gielza, który wcześniej wyraźnie nie miał szczęścia przy swoich paru podejściach.

Jeszcze bardziej zrehabilitował się jednak Boczarski, który przebiegł z futbolówką przez ponad pół boiska i huknął pod poprzeczkę nie do obrony. A wszystko to na 39 sekund przed końcem regulaminowego czasu!

Tak jak wcześniej defensywę ekipy spod Opola gnębił Krawczyk, tak w dogrywce mocno czynił to Michał Marciniak, który szybko zdobył dwa gole i tym razem naprawdę można było pomyśleć, że jest już „po Berlandzie”.

Tak się jednak nie stało, tym bardziej, że goście zlekceważyli nasz team i znowu grali bez bramkarza i znowu „do pustej” trafił Riemann, choć tym razem cel miał znacznie bliżej.

- Taka gra działa w dwie strony, aczkolwiek myślę, że jesteśmy jednym z lepiej prezentujących się w przewadze zespołów w kraju i cały czas staramy się to doskonalić, nie zawsze się udaje - przyznawał później Stanisławski.

Za szybko jednak miejscowi się odkryli i 15 sekund później wykorzystał to Krawczyk. Zaraz potem znowu mógł być tylko jeden celny strzał straty, jednak hiszpański golkiper przyjezdnych Santillana interweniował fenomenalnie, choć na raty... Z kolei tuż przed końcową syreną z dość daleka przymierzył Sobalczyk i ustalił wynik na 7-10!

- Widać było, że rywale włożyli dużo serca w ten mecz i byli bardzo zdeterminowani - podsumowywał Stanisławski. - Zresztą obie strony stworzyły naprawdę fajne widowisko. Dużo bramek, dużo emocji i chwała, że to wszystko było w duchu fair play, bo pomimo takiej walki obyło się bez kontuzji.

- Ci którzy przyszli na to spotkanie i zasiedli na trybunach na pewno nie pożałowali, bo to był naprawdę emocjonujący wieczór - puentował Krawców.

Berland Komprachcice - Gatta Zduńska Wola 7-10 d. (6-6, 3-3)
Bramki:
1-0 Riemann - 2., 2-0 Miłosiński - 3. (samobójcza), 2-1 Klaus - 3,. 3-1 Meryk - 7., 3-2 Krawczyk - 14., 3-3 Sobalczyk - 16., 3-4 Krawczyk - 21., 3-5 Krawczyk - 22, 4-5 Sapa - 24., 4-6 Krawczyk - 27., 5-6 Krawców - 35., 6-6 Boczarski 40., 6-7 Marciniak - 42., 6-8 Marciniak - 44., 7-8 Riemann - 49., 7-9 Krawczyk - 49., 7-10 Sobalczyk - 50.
Berland: Burduja - Meryk, Riemann, Bienias, Kilian - Krawców, Sapa, Gawin, Gielza, Boczarski.
Gatta: Miłosiński, Santillana - Stanisławski, Krawczyk, Marciniak, Szypczyński - Dregier, Milewski, Sobalczyk, Klaus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska