Przyjezdni pomimo niezbyt eksponowanej pozycji w ligowej tabeli okazali się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Już w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie i do końca spotkania byli co najmniej równorzędnym rywalem dla naszego zespołu. Wyrównał w 6 min Markus Przywara, który okazał się później bohaterem spotkania. – Akurat znalazłem się w tym miejscu, w którym miałem być – zaznaczał Przywara. – Andrzej Sapa uderzał na bramkę, a piłka po rykoszecie trafiła do mnie. Pozostało jedynie dopełnić formalności.
W tej części gry trzema doskonałymi interwencjami popisał się Lech. Każda z tych sytuacji mogła zakończyć się golem, a tak na przerwę miejscowi schodzili mając przewagę jednej bramki.
Gdy goście doprowadzili do wyrównania w 23 min, trudno było wyrokować, kto ostatecznie okaże się zwycięzcą niedzielnej potyczki.
W 32 min szczęście ponownie uśmiechnęło się do Przywary. – Po mocnym uderzeniu Michała Zbocha bramkarz odbił piłkę w bok – opisywał Przywara. – Dobiegłem jako pierwszy i strzeliłem mu między nogami. Dzisiaj piłka mnie szukała. Za każdym razem byłem tam, gdzie powinienem być.
Przyjezdni nie poddali się i mieli jeszcze sytuacje do zmiany wyniku. Na szczęście mylili się w decydujących momentach i trzy punkty zostały w Komprachcicach.
Berland Komprachcice – ATA Dąbrowa Górnicza 3-2 (2-1)
0-1Skórski – 1., 1-1 Przywara – 6., 2-1 Mika – 12., 2-2 Taraszkowski – 23., 3-2 Przywara – 32.
Berland: Lech – Mika, Nesterów, Sapa, Zyla – Gawin, Kilian, Przywara, Wochna, Wedler, Zboch. Trener Dariusz Lubczyński
Widzów 300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?