Bestialskie zabójstwo w Grodkowie. Oprawcy zabili dla pary butów!

fot. Tomasz Dragan
Skrzyżowanie dróg wyjazdowych na Brzeg i Wrocław. To tutaj oprawcy wyrzucili ciało Marka po tym jak ukradli mu parę butów.
Skrzyżowanie dróg wyjazdowych na Brzeg i Wrocław. To tutaj oprawcy wyrzucili ciało Marka po tym jak ukradli mu parę butów. fot. Tomasz Dragan
21-letni Marek M. padł ofiarą braci M. Zabili chłopaka dla pary butów, które miał na nogach. Nieżywego wyrzucili do przydrożnego rowu na rogatkach miasta.

Bracia M. są w tej chwili przesłuchiwani w nyskiej prokuraturze rejonowej. Ryszard M. ma 16, a Łukasz M. 27 lat.

Zatrzymano ich w piątek, kiedy policjanci zorientowali się, iż znaleziony w rowie Marek ma na ciele ślady pobicia.

- To nie są ludzie, nawet nie zwierzęta. Oprawcy i mordercy - to słowa bliskich Marka, z którymi rozmawialiśmy w sobotę po południu. - Powinni zgnić w więzieniu bo odebrali życie spokojnemu, miłemu chłopcu.

Policja w tej sprawie nie udziela żadnych informacji. Funkcjonariusze już w kilka godzin po znalezieniu zwłok zatrzymali podejrzanych.

- Dla dobra czynności jakie prowadzimy na razie nie będziemy w tej sprawie udzielać informacji - informuje mł. aspirant Bogusław Dąbkowski, rzecznik brzeskiej policji.

Lidia Sieradzka, rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej: - Mogę jedynie tylko potwierdzić zatrzymanie osób związanych ze zdarzeniem w Grodkowie. Nyska prokuratura zamierza im postawić zarzuty zabójstwa na tle rabunkowym. Będzie też wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania dla tych osób - mówi pani prokurator.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy bracia M. zaatakowali Marka w czwartek po południu. Chłopak czekał prawdopodobnie na autostop.

Jechał do babci do jednej z podgrodkowskich wsi, gdzie aktualnie mieszkał. Sprawcy czekali na ofiarę. Marek został uderzony w głowę kamieniem, a kiedy próbował się bronić bracia M. mieli go dobić i udusić.

Potem wyrzucili jego ciało do rowu na rozstaju dróg wyjazdowych z Grodkowa.

Zabrali tylko buty (glany) z mosiężnymi blachami na czubkach. W piątek rano ciało 21-latka znaleźli przechodnie.

- Ponoć te blachy znaleziono u nich w domu. Bo te bestie jak wszystko się wydało, chciały pozbyć się dowodów i spaliły buty Mareczka - płaczą bliscy chłopca.

Z rozmów z sąsiadami braci M. wynika, że pochodzą z wielodzietnej rodziny. Starszy z zatrzymanych wyszedł niedawno z zakładu karnego, gdzie przebywał za pobicie i kradzieże. Aktualnie był na warunkowym przedterminowym zwolnieniu z odbywania reszty kary.

Więcej o tej tragedii już w poniedziałkowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska