MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez alimentów nie przeżyją

Kes
Samotni rodzice z Opola, walczący o przywrócenie funduszu alimentacyjnego, znaleźli sojuszników. Mają już swoją siedzibę, w której pełnią dyżur i zbierają podpisy.

Siedzibą opolskiego stowarzyszenia "Zagrożeni" stał się lokal należący do Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, w Opolu, przy ul. Reymonta 14/77.
- Impulsem do działania stał się dla nas artykuł w "NTO" - mówi Ewa Gajek z KPEiR. - Nasza partia działa na rzecz osób niepełnosprawnych i samotnych, musimy zatem włączyć się do akcji i zrobić wszystko, żeby podważyć ustawę o świadczeniach rodzinnych.

- Zostawienie 170 złotych kobiecie, która opiekuje się małym dzieckiem i nie ma innych źródeł utrzymania, jest nieludzkie, skoro 500-600 złotych to minimum socjalne, przypadające na członka rodziny - dodaje Waldemar Niemira.
Telefon Iwony Nowak, założycielki opolskiego oddziału stowarzyszenia, dzwoni bez przerwy. Telefonują zaniepokojone matki, tatusiowie, krewni. Wszyscy opowiadają, jakim dramatem będzie dla nich pozbawienie alimentów z funduszu. Zgłaszają się także osoby, które chcą wesprzeć samotnych rodziców.

- Na takich ludzi liczymy, same nie damy rady - mówi Iwona Nowak. - Począwszy od środy, codziennie od godz. 9 do 17 pełnimy dyżur w naszej siedzibie. Dla nas naprawdę liczy się każdy podpis.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska