Emocje rosną, jakby nadchodził kataklizm. Zbierają się sztaby kryzysowe. Państwowe służby ślą do ludzi ostrzeżenia i komunikaty. Lokalne władze gromadzą worki i piasek, a w niektórych miejscach nawet strażacy ustawiają z nich zapory dla wody. Instytucje kulturalne odwołują zaplanowane na weekend wydarzenia plenerowe.
Padać zaczęło w czwartek rano, a z prognoz meteorologicznych wynika, że najbardziej intensywne opady wystąpią z soboty na niedzielę. Groźny może być też silny wiatr, towarzyszący opadom.
Czesi otwierają zapory
Jak przed każdym większym deszczem w przygranicznych Głuchołazach ludzie powtarzają pełną grozy wiadomość, że Czesi otwierają zaporę wodną na Białej Głuchołaskiej i niebawem do miasta dotrze wielka woda. Taka zapora w Czechach jednak nie istnieje i nigdy nie istniała. To jednak nie oznacza, że nie ma zagrożenia powodziowego. Zlewnia Białej Głuchołaskiej zajmuje ok. 400 kilometrów kwadratowych i w znacznej części znajduje się w górach Jesenikach, gdzie według prognoz meteorologicznych do poniedziałku ma spaść 400 litrów wody na metr kwadratowy terenu. Jeśli prognozy się potwierdzą, to w zlewni Białej Głuchołaskiej do poniedziałku spadnie nawet 160 milionów ton wody.
Hydrologia to ścisła nauka liczenia przepływów wodnych. Deszcz najpierw przechwytuje naturalna retencja, grunt, trawa, pola, las. Nadmiar wody trafia do rzek. Głuchołazy od dwóch lat mają nowe, wyższe i pełniejsze obwałowania. W mieście trwa budowa wyższego mostu na drodze krajowej. W przyszłości będzie on dużo bezpieczniejszy, choć teraz deszcz może spowodować problemy na placu budowy. Tam też stanęły pierwsze wały z worków.
Niestety, ryzyko powodziowe dla Głuchołaz i okolicy podnoszą dwie dodatkowe okoliczności. Po powodzi w 1997 czeskie władze uregulowały koryto rzeki na swoim terenie tworząc z niej rynnę, w której fala spływa swobodnie, nie zatrzymywana. Silna ulewa w górach pod dwóch godzinach dociera na granicę Polski. Druga niekorzystna okoliczność to duże wylesienia, jakie miały miejsce w ostatnich latach w Jesenikach. Z powodu klęski kornika wycięto tam tysiące hektarów drzew, a las górski stracił w pewnym stopniu swoją funkcję retencyjną.
Nysa może się czuć bezpiecznie
Zlewnia Nysy Kłodzkiej, to 4,5 tysiąca kilometrów kwadratowych. Deszcz o nasileniu 400 litrów na metr kwadratowy przyniesie na taki teren prawie 2 miliardy ton wody w cztery dni.
Niektórzy meteorolodzy porównują nadchodzące opady do tych z lipca 1997 roku, kiedy to Nysą Kłodzką spływało do Odry 1500 ton wody w ciągu każdej sekundy. Odwrotnie niż w 1997 roku cztery zbiorniki na Nyskie Kłodzkiej mają jednak obecnie dużą rozerwę. Pomieszczą łącznie 177 milionów metrów sześciennych (ton) wody. Nawet przy tak dużym napływie jak w czasie wielkiej powodzi, to daje ponad 4 dni rezerwy.
Koryto Nysy Kłodzkiej w Nysie przeszło gruntowną modernizację. Bezpiecznie pomieści obecnie 600 metrów sześciennych wody na sekundę, podczas gdy w 1997 roku mieściło zaledwie ok. 150 metrów sześciennych wody. Miasto jest bezpieczniejsze także dlatego, że sama zapora została wyremontowana. Ciągle jednak w Nysie nie ma kanału ulgi, omijającego miasto, który był od lat zapowiadany przez władze. Jeśli zbiornik się przepełni, to może być poważny problem dla Nysy.
Opole rozdaje worki
W czasie kulminacyjnej fali powodziowej na Odrze w 1997 roku, przez Miedonię w Raciborzu płynęło 3,2 tysiąca ton wody na sekundę, co dawało na wodowskazie ponad 10 metrów wody (w czwartek 12 września było tam 135 centymetrów). W Opolu fala kulminacyjna wynosiła 3,5 tys. ton wody na sekundę.
Teraz najważniejszym bezpiecznikiem dla mieszkańców Opola czy Kędzierzyna-Koźla jest zbiornik Racibórz Dolny, który ma 185 milionów metrów sześciennych pojemności. Dochodzi do tego Polder Buków, który może przechwycić 53 mln i przebudowany w 2023 roku Polder Żelazna, który pomieści ok. 4 miliony ton wody. Taki zapas zatrzyma falę powodziową z 1997 roku przez co najmniej dobę.
Pamiętajmy jednak, że w Opolu przebudowano budowle hydrotechniczne na Młynówce i to powinno zabezpieczyć centrum miasta. Na wszelki wypadek sztab kryzysowy Opola informuje, że przygotowano 110 tysięcy worków oraz piasek, którymi mieszkańcy mogą zabezpieczać swoje posesje. Zainteresowani powinni dzwonić do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 77 44 61 077 lub 77 54 11 340).
Rozpoznanie w boju
Od 1997 roku zrobiono dużo, żeby zapewnić na Opolszczyźnie bezpieczeństwo powodziowe, ale część inwestycji stoi w kolejce. Na nowe zabezpieczenia przeciwpowodziowe czeka Brzeg. Podobnie jest z modernizacją prawego wału Odry w gminie Bierawa, budową nowego wału koło oczyszczalni ścieków w Kędzierzynie-Koźlu, modernizacją zbiornika Włodzienin. Pod znakiem zapytania stanęły budowy średnich zbiorników retencyjnych na Osobłodze w Racławicach Śląskich, Ścinawie Niemodlińskiej w Piorunkowicach, na Morze w Morowie czy zbiornika Kotlarnia w gminie Bierawa.
Nowe władze ministerstwa klimatu stawiają na renaturalizację rzek, powrót do naturalnej retencji, starorzeczy. I ostatecznie to natura ostatecznie sprawdzi, jak się przygotowaliśmy do powodzi.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?