Bez psa ani rusz

Michał Wandrasz
Każdego roku do służby w Straży Granicznej przyjmowanych jest od kilku do kilkunastu czworonożnych "funkcjonariuszy".

Tylko w Śląskim Oddziale SG służy ich ponad 40. Najczęściej są to owczarki niemieckie, ale zdarzają się także psy obronne, jak rottweilery, dobermany, sznaucery oraz myśliwskie - teriery i wyżły.
Na granicy psy chodzą ze swymi przewodnikami w patrolach terenowych, wykrywają narkotyki, materiały wybuchowe i ukryte osoby na przejściach granicznych, a także wspólnie z policją biorą udział w poszukiwaniach zaginionych osób oraz tropią przestępców.
Tylko w ubiegłym roku psy służące w Śląskim Oddziale Straży Granicznej ponad sto razy wykryły narkotyki i materiały wybuchowe ukryte w bagażach.

- O przyjęciu psa do służby decyduje jego wrodzona skłonność do zabawy oraz odwaga - tłumaczy porucznik Joanna Borsuk ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. - Wszystkie psy, które do nas trafiają, są obserwowane i wybierane przez specjalistę do spraw kynologicznych. Kiedy pies zda wstępny egzamin przed komisją i zostanie zakwalifikowany do zakupu, jego właściciel może uzyskać za niego około tysiąca złotych. Nabór trwa przez cały rok i wystarczy zgłosić się do naszego oddziału i zaproponować sprzedaż psa. Od razu powiem jednak, że naprawdę odpowiednie do służby u nas psy trafiają się rzadko.
Psy, których właściciele chcieliby je sprzedać do służby w Straży Granicznej, muszą mieć od 8 miesięcy do 2 lat. Nie mogą bać się strzałów i obcych osób, ale ich agresywność nie może wymykać się spod kontroli.

Podczas szkolenia, trwającego od czterech do ośmiu miesięcy pies uczy się ogólnego posłuszeństwa i wykonywania poleceń przewodnika. Wszystko odbywa się poprzez zabawę, która zmienia się z czasem w pracę. Zwierzę uczy się aportować, tropić i szukać ukrytych przedmiotów. W zależności od tego, w czym jest najlepszy, pies zostaje specjalistą od tropienia bądź wyszkolony zostaje do poszukiwania narkotyków, materiałów wybuchowych lub osób ukrytych w pojeździe.

- Psy wykrywające narkotyki w trakcie szkolenia poszukują swoich zabawek, które w kolejnych dniach nauki nasączone zostają zapachem narkotyków, a nie samą substancją narkotyczną - wyjaśnia porucznik Borsuk. - Narkotyków nie podaje się także psom. Były kiedyś takie próby w Stanach Zjednoczonych i nawet przynosiły one efekty, ale metoda została uznana, słusznie zresztą, za niehumanitarną i już nigdzie na świecie w ten sposób nie szkoli się psów.
Jednym z psów służących w Straży Granicznej na Opolszczyźnie jest dziewięcioletni rottweiler Junak ze strażnicy w Konradowie.

- Z reguły nasze psy są szkolone w ośrodku w Żarkach koło Zgorzelca, ale Junak, jako jeden z nielicznych, przeszedł kurs w policyjnym ośrodku w Sułkowicach - opowiada chorąży Zdzisław Moździrski, przewodnik Junaka. - W służbie jest od ośmiu lat i służy jako pies patrolowo-obronny. Jego zadaniem jest przede wszystkim wyszukiwanie osób na zielonej granicy oraz obrona swego przewodnika i drugiego funkcjonariusza z patrolu. Jest bardzo dobrze ułożony i bez rozkazu nikogo nie zaatakuje, ale w razie ataku na swego przewodnika obroni go. Bez komendy ściga też uciekające osoby. To jest po prostu instynkt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska