Całkiem niedawno rozmawiając o kardynale Wyszyńskim w gronie wydawałoby się intelektualistów zorientowałem się, że większość moich rodaków uważa, iż ów tytuł „Prymas Tysiąclecia” wynika z faktu, że to za jego czasów przeżywaliśmy „tysiąclecie państwa polskiego”.
Starsi Czytelnicy na pewno pamiętają hasła typu „Na 1000 lat tysiąc szkół”, albo parady historyczne maszerujące przez polskie miasta i miasteczka w roku 1966. Wszystko po to, by „przykryć” i zaćmić ogłoszone przez Prymasa Wyszyńskiego obchody Tysiąclecia Chrztu Polski.
Nawiasem mówiąc, władze PRL same sprowadziły się w logiczny ślepy zaułek: żeby unieważnić obchody tysiąclecia chrztu, zorganizowały obchody tysiąclecia państwa, które wyznaczono na czas tysiąclecia chrztu. Tym samym instytucjonalnie przyznano, że państwo zaczęło się w momencie chrztu, a nie takie przesłanie pragnęli utrwalać ówcześni rządowi ideolodzy.
Tymczasem dziś nikt nie ma wątpliwości, że wraz z przyjęciem chrztu Mieszko I otrzymał licencję na zachodni system zarządzania państwem, a więc był to moment przełomowy także dla pozornie świeckiej organizacji, jaką było jego państwo. Ten system to przede wszystkim pismo i możliwość zarządzania zasobami w oparciu o notatki, dokumenty i inwentarze.
Z systemu tego wynikała też konieczność powołania instytucji kancelarii i edukacji przynajmniej zdolnych do korzystania z pisma urzędników. Dalej był cały obowiązujący w świecie chrześcijańskim, oparty na biblijnych przesłankach, podatkowy system dziesięcin.
Wróćmy jednak do Prymasa Wyszyńskiego i jego milenijnego tytułu. Przez rok - od października 1954 do października 1955 roku Kardynał Wyszyński więziony był w zrujnowanym klasztorze w Prudniku Lesie.
Jak napisał w swoich „dziennikach”, to właśnie tu przyszła mu do głowy myśl o wielkiej nowennie milenijnej i to tu postawił sobie zadanie duchowej odnowy polskiego narodu. To skutki realizacji tego planu - przygotowanie Polaków do głębokiego duchowego przeżycia 1000-lecia chrztu było największym i unikalnym w skali tysiąclecia dziełem Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Bez wątpienia owocem tego dzieła był pontyfikat Jana Pawła II.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?