Bez Wyszyńskiego nie byłoby Jana Pawła II. Komentuje Bolesław Bezeg, redaktor naczelny nto

Bolesław Bezeg
Już w najbliższą niedzielę będziemy przeżywać beatyfikację Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego. Trudno przecenić rolę tej postaci w XX-wiecznych dziejach naszego kraju.

Całkiem niedawno rozmawiając o kardynale Wyszyńskim w gronie wydawałoby się intelektualistów zorientowałem się, że większość moich rodaków uważa, iż ów tytuł „Prymas Tysiąclecia” wynika z faktu, że to za jego czasów przeżywaliśmy „tysiąclecie państwa polskiego”.

Starsi Czytelnicy na pewno pamiętają hasła typu „Na 1000 lat tysiąc szkół”, albo parady historyczne maszerujące przez polskie miasta i miasteczka w roku 1966. Wszystko po to, by „przykryć” i zaćmić ogłoszone przez Prymasa Wyszyńskiego obchody Tysiąclecia Chrztu Polski.

Nawiasem mówiąc, władze PRL same sprowadziły się w logiczny ślepy zaułek: żeby unieważnić obchody tysiąclecia chrztu, zorganizowały obchody tysiąclecia państwa, które wyznaczono na czas tysiąclecia chrztu. Tym samym instytucjonalnie przyznano, że państwo zaczęło się w momencie chrztu, a nie takie przesłanie pragnęli utrwalać ówcześni rządowi ideolodzy.

Tymczasem dziś nikt nie ma wątpliwości, że wraz z przyjęciem chrztu Mieszko I otrzymał licencję na zachodni system zarządzania państwem, a więc był to moment przełomowy także dla pozornie świeckiej organizacji, jaką było jego państwo. Ten system to przede wszystkim pismo i możliwość zarządzania zasobami w oparciu o notatki, dokumenty i inwentarze.

Z systemu tego wynikała też konieczność powołania instytucji kancelarii i edukacji przynajmniej zdolnych do korzystania z pisma urzędników. Dalej był cały obowiązujący w świecie chrześcijańskim, oparty na biblijnych przesłankach, podatkowy system dziesięcin.

Wróćmy jednak do Prymasa Wyszyńskiego i jego milenijnego tytułu. Przez rok - od października 1954 do października 1955 roku Kardynał Wyszyński więziony był w zrujnowanym klasztorze w Prudniku Lesie.

Jak napisał w swoich „dziennikach”, to właśnie tu przyszła mu do głowy myśl o wielkiej nowennie milenijnej i to tu postawił sobie zadanie duchowej odnowy polskiego narodu. To skutki realizacji tego planu - przygotowanie Polaków do głębokiego duchowego przeżycia 1000-lecia chrztu było największym i unikalnym w skali tysiąclecia dziełem Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Bez wątpienia owocem tego dzieła był pontyfikat Jana Pawła II.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska