MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez znieczulenia

Dab
Od wczoraj w szpitalu w Głubczycach nie ma na etacie żadnego anestezjologa. Jedyny lekarz tej specjalności poszedł na chorobowe.

Dyrekcja ZOZ-u znalazła doraźne rozwiązanie - przez pięć najbliższych dni dyżur ciągły w głubczyckim szpitalu będzie pełnił anestezjolog z Raciborza - na co dzień dyrektor tamtejszego sanepidu.
Przez kilka godzin wczoraj pacjenci szpitala w Głubczycach byli pozbawieni opieki anestezjologa.
- Nie odbywały się planowe zabiegi, a w razie zagrożenia życia pacjenta i konieczności operacji nie moglibyśmy udzielić mu pomocy - zaalarmował nas wczoraj proszący o anonimowość pracownik szpitala w Głubczycach.
Problem ze specjalistami od znieczulania pacjentów trwa już kilka miesięcy. Zwolniony w sierpniu anestezjolog Janusz Świtała winą za zaistniałą sytuację obarcza dyrekcję ZOZ-u i władze powiatu.
- Już dawno pan Stanisław Wodyński, odpowiedzialny w starostwie za służbę zdrowia, oświadczył mi, że nie potrzeba nam wielu specjalistów, bo do obstawienia terenu wystarczy kilku zwykłych konowałów - twierdzi doktor Świtała.

Jego zdaniem powstała sytuacja sprowadza zagrożenie dla zdrowia, a może nawet życia kilkudziesięciu tysięcy ludzi.
- Poza tym kwalifikacje lekarza z Raciborza, który pełni obecnie dyżur anestezjologiczny w Głubczycach, nie gwarantują bezpieczeństwa pacjentów - uważa Świtała. - Po odejściu ze szpitala w Głubczycach podjąłem pracę właśnie w Raciborzu. Tam dowiedziałem się o "osiągnięciach" tego pana i, prawdę mówiąc, jestem przerażony, że taka osoba ma odpowiadać za bezpieczeństwo chorych.

Krzysztof Skowyra, dyrektor ZOZ-u w Głubczycach, na pytanie reportera "NTO" o kwalifikacje zaangażowanego na dyżur anestezjologa odpowiada:
- Na pewno dziennikarz nie będzie oceniał jego kwalifikacji. To lekarz z drugim stopniem specjalizacji, którego umiejętności zgodne są z wymogami Ministerstwa Zdrowia - zapewnia. - Dziś każdy lekarz ocenia innego źle, bo jest konkurencja. Poza tym my zawsze mamy w zanadrzu karetkę reanimacyjną, w której możemy wywieźć pacjenta do innego szpitala. Jest też anestezjolog z Opola, który w razie potrzeby przybędzie do Głubczyc.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska