Bezdomni potrzebują naszego wsparcia

archiwum
Pracownicy socjalni  ,którzy na co dzień stykają się z bezdomnymi nie traktują ich jak ludzi ostatniej kategorii.
Pracownicy socjalni ,którzy na co dzień stykają się z bezdomnymi nie traktują ich jak ludzi ostatniej kategorii. archiwum
Nawet łagodną tegoroczną zimę niełatwo przeżyć mieszkając w domku na działce albo w klitce w budynku przeznaczonym do rozbiórki. Bezdomni mimo trudnej sytuacji potrzebują naszego wsparcia i pomocy.

Bezdomnych, którzy przychodzą po pomoc do Ośrodka Interwencji Kryzysowej MOPR obowiązują takie same procedury jak innych. Pracownik, który dysponuje państwowymi pieniędzmi, musi mieć dowód na to, że petent nie ma dochodów. Jeśli podaje adres domku na działkach, trzeba tam iść i sprawdzić, czy się zgadza.

- Kiedy bezdomny przychodzi do urzędu, wygląda najczęściej dość porządnie - przyznaje Katarzyna Kornek, absolwentka pedagogiki opiekuńczej i pracy socjalnej. - Gdy odwiedzamy go pod adresem, który podaje, trudno go poznać. Jest brudny i często nietrzeźwy. Bywały takie sytuacje, że strach iść na wywiad w pojedynkę. Zawsze więc staramy się iść "w odwiedziny" z koleżanką albo w obstawie jedynego w dziale mężczyzny. Bywa jednak i tak, że o towarzyszenie w wywiadzie prosimy straż miejską. Nigdy nam nie odmówiono. Współpraca układa się naprawdę dobrze.

Miejsce do życia, jakie zdołali sobie urządzić bezdomni, zależy od ich zaradności i czasu pomieszkiwania. Ci, którzy takie życie prowadzą dłużej, jesienią starają się przygotować do zimy, gromadzą gałęzie i węgiel. Dbają o to, by mieć się czym przykryć.
- Raz byłam w takim szałasie, który dwóch wykształconych mężczyzn urządziło z podziwu godnym komfortem - wspomina Iwona Król (skończyła także studia pedagogiczne). Ściągnęli meble, których pozbyli się poprzedni właściciele, a nawet dywany. Mieli piecyk, półki na książki i gazety, kącik do mycia. Po wejściu chciałam ściągnąć buty, by im nie nabrudzić.

Bezdomni, jak mówią pracownice OIK-u, nie są grupą jednorodną. Niektórzy zgotowali sobie taki los z powodu uzależnienia - od alkoholu, narkotyków, hazardu, pobytu w więzieniu. Ale są i tacy, których eksmitowano z mieszkania, bo popadli w długi, kiedy stracili pracę. Długotrwałe bezrobocie powoduje utratę wiary w siebie i zniechęca do działania, by zawalczyć o odmianę losu.

Osoby uzależnione nie chcą skorzystać z propozycji przeniesienia się do noclegowni, ale nie chcą tego i inni, ponieważ boją się przypadkowego towarzystwa i narzuconych reguł, którym nie mają ochoty się podporządkować.

- Wbrew pozorom życie ludzi bezdomnych wcale nie jest łatwe - uważa Iwona Król. - Ich codzienność wymaga mnóstwa zabiegów. Trzeba w butlach nanosić wody do mycia i picia, pojechać do " Ikara" na ciepły posiłek i przynieść koledze, który pilnuje dobytku, dowiedzieć się, gdzie dają bezpłatną pomoc, zbierać złom, nakrętki, butelki i inne przedmioty, które można znaleźć na śmietnikach i spieniężyć. Bezdomni mają - co może dziwić - potencjał, który staramy się wyzwolić. Niełatwo nakłonić ich do współpracy więc trzeba ją wymusić. Muszą zarejestrować się w urzędzie pracy, bo dzięki temu mają ubezpieczenie. Wymagamy, by osoby uzależnione poddały się terapii, chodziły na zajęcia do Klubu Integracji Społecznej, bo tam mogą nauczyć się jak poszukiwać zatrudnienia i dostać okresowe oferty na prace społeczno-użyteczne, żeby w ogóle przyzwyczaić się do zmian w życiu.
Pracownicy OIK-u uważają, że jeśli ktoś pojawi się u nich, a nie jest bardzo chory, nie przychodzi tylko po zasiłek na leki, to znak, że sam pragnie odmienić swój los.

Bezdomność, zwłaszcza taka, z którą trudno się pogodzić, często powoduje agresję. Niełatwo pracuje się z takimi podopiecznymi, ale pracownice socjalne nie traktują ich jak ludzi ostatniej kategorii.

- Każdy człowiek zasługuje na pomoc - uważa Katarzyna Kornek. - Jeśli przychodzi do nas, staramy się przede wszystkim okazać mu empatię. Powinien poczuć, że ma szansę na zmiany. To nasz sposób na agresję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska