A z kolei w telewizji odwrotnie: gadające głowy przekonują: nie lękajcie się, ofiarom wojny trzeba pomóc, nie każdy muzułmanin to od razu terrorysta, Europa powinna właśnie teraz dać dowód swej tolerancji, a my – swego człowieczeństwa. Jezus ma dzisiaj twarz imigranta - mówi do nas papież, cytując zresztą biskupa koszalińskiego, i poleca, by każda parafia przyjęła choć jedną taką rodzinę.
Ale to jakoś nie rozwiewa naszych obaw. Nie dlatego, że jesteśmy bez serca, brakuje nam empatii i miłości bliźniego. Przede wszystkim dlatego, że ani Unia, ani poszczególne europejskie rządy nie mają spójnego pomysłu, jak zaradzić tej imigracyjnej fali, jak ją okiełznać, spłaszczyć i ograniczyć. Na razie wszystkie decyzje są spóźnione, metody dalece niewystarczające, a w efekcie perspektywa końca tej wędrówki ludów mglista i wątpliwa. Niech rządy nie odwołują się do naszej wrażliwości, niech skupią się na skuteczności. Po to są.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?