Tak samo, jak fikcyjne bywa bezrobocie. Dobrze widać to na przykładzie powiatu nyskiego, który od lat słynie z wysokiej liczby osób bez pracy, a teraz, mimo kryzysowej sytuacji, szczyci się najszybszym spadkiem bezrobocia w całym województwie. W maju w całym regionie zmalało ono w regionie o 729 osób, z czego ponad jedną trzecią zanotowano w Nysie i okolicach. Ze statusem bezrobotnego pożegnało się tam 278 zarejestrowanych.
- Od lat tak jest, że gdy wszędzie bezrobocie spada, to u nas rośnie, a gdy inni notują wzrost, nam sytuacja się poprawia - twierdzi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie. Mimo ładnie wyglądających statystyk, nie popada w samozachwyt. - Bardzo duża część osób traci status bezrobotnego, gdyż odrzuca propozycje pracy lub szkoleń, jakie im składamy - wyjaśnia Kordian Kolbiarz.
Nyski PUP dysponuje dużymi pieniędzmi z Funduszu Pracy oraz Unii Europejskiej. Dlatego wachlarz szkoleń i innych działań aktywizacyjnych jest tam na prawdę szeroki. Rzecz w tym, że wielu bezrobotnych nie przyjmuje żadnej propozycji i z tego powodu znika z list bezrobotnych.
- Najwyraźniej tacy ludzie mają pracę na czarno i nie mogą sobie pozwolić na regularny udział w szkoleniach - tłumaczy Kordian Kolbiarz. - Z podobnych powodów wielu bezrobotnych odrzuca składane przez nas oferty pracy. Cóż, propozycje zatrudnienia spływające do urzędów to zazwyczaj ostatni sort, a ludziom mającym zasiłki z pomocy społecznej, dodatki mieszkaniowe i dorywcze zajęcia w szarej strefie, nie opłaca się pracować za marny tysiąc zł.
To wszystko powoduje, że obecny spadek bezrobocia w Nysie może zostać wyhamowany pod koniec roku, gdy skończą się unijne fundusze na aktywizację.
Patologie dotyczą też pomocy finansowej dla bezrobotnych w zakładaniu firm.
- Bywa i tak, że ludzie są zwalniani z dotychczasowej pracy, przychodzą do nas po finansowe wsparcie na założenie swojego biznesu, a potem świadczą pracę dla dotychczasowego pracodawcy - rozkłada ręce dyrektor Kolbiarz.
Jest wprawdzie nadzieja, że cześć firm zakładanych przez ludzi rzeczywiście bezrobotnych przetrwa i dzięki temu realnie poprawi się sytuacja na rynku pracy oraz statystyki, lecz opisane powyżej przykłady każą patrzeć na suche dane liczbowe ze sporym dystansem.
Zachowując go trzeba jednak zauważyć, że w maju i pierwszych kilku tygodniach czerwca liczba bezrobotnych na Opolszczyźnie zmalała o ok. tysiąc osób (w maju o 729). Poza opisanym wcześniej powiatem nyskim w czołówce znajdują się także Brzeg (spadek bezrobocia o 206 osób) i Strzelce Opolskie (spadek o 116).
Szczególnie cieszy spadek w powiecie brzeskim, będącym od lat "czerwoną latarnią" bezrobocia w naszym województwie. Bez wątpienia jednak na pozytywne statystyki przynajmniej częściowy wpływ miały mechanizmy, opisane przez dyrektora nyskiego urzędu pracy.
Są też w regionie powiaty, w których bezrobocie rośnie. Przoduje kędzierzyńsko-kozielski (wzrost w maju o 55 osób), a także opolski ziemski (+41) i opolski miejski (+12).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?