Bezrobocie na Opolszczyźnie znów rośnie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Powód? Skończyły się prace sezonowe i pieniądze na aktywizację bezrobotnych. W najgorszej sytuacji są ludzie młodzi.

Przy tablicach z ofertami zatrudnienia w powiatowych urzędach pracy zrobiło się tłoczno.
- Faktycznie mieliśmy na początku roku bardzo duże kolejki do rejestracji - przyznaje Edyta Krubasik, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kędzierzynie-Koźlu. - Częściowo może to jednak wynikać z faktu, że mieliśmy sporo dni świątecznych i część osób rejestrowała się z pewnym opóźnieniem. Czekamy na dane za cały styczeń, wtedy będziemy wiedzieć, jaka jest sytuacja.

Niepokojące były już dane za listopad zeszłego roku. We wszystkich powiatach, poza opolskim i samym Opolem, bezrobocie rosło, w skali całego województwa zwiększyło się w sumie o 745 osób.

Tylko w niewielkim powiecie głubczyckim przybyło 213 bezrobotnych, a w nyskim aż 348. Spadek w powiecie opolskim tylko częściowo wynikał z powstania nowych miejsc pracy (fabryka quadów). Statystyki poprawiono, wykreślając z rejestru część osób, które chciały w nim figurować jedynie dla darmowego ubezpieczenia.

W grudniu było jeszcze gorzej, w regionie przybyło aż 1176 bezrobotnych, najwięcej w Prudniku (229) i Strzelcach Opolskich (208).

- Skończyły się prace sezonowe, a także pieniądze na aktywizację zawodową bezrobotnych - mówi o najważniejszych przyczynach Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.

W grudniu do wszystkich pośredniaków w regionie przysłano 1640 ofert zatrudnienia. To zaledwie kropla w morzu potrzeb, bo obecnie na Opolszczyźnie zarejestrowanych jest 51 636 bezrobotnych. Urzędnicy uważają jednak, że nie ma powodów do paniki. Tłumaczą, że bywały takie lata, gdy w grudniu przybywało ponad 3 tysiące bezrobotnych.

Pośredniaki bezrobotnych jednak nie rozpieszczają. Przejrzeliśmy oferty kilku z nich, faktycznie dominują tam propozycje pracy za najniższą krajową (1680 złotych brutto), nierzadko na tzw. umowy-zlecenia, zwane popularnie "śmieciówkami".

Zdaniem dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztofek, głównej ekonomistki zrzeszającej pracodawców Konfederacji Lewiatan, poprawy na rynku pracy można oczekiwać za kilka miesięcy.

- Ale obejmie ona w pierwszej kolejności osoby o wysokich kwalifikacjach, doświadczeniu i kompetencjach, które są poszukiwane przez pracodawców - zaznacza Małgorzata Starczewska-Krzysztofek. - Poza tym poprawę na rynku pracy będziemy widzieć silniej przez wzrost wynagrodzeń, a nie przez zdecydowany wzrost liczby zatrudnionych i spadek bezrobocia. Na ten silniejszy wzrost zatrudnienia przyjdzie poczekać do drugiej połowy 2014 r.

Najgorzej, zdaniem ekspertów, będą mieli na rynku pracy ludzie młodzi, do 25. roku życia.
- W tej grupie wiekowej stopa bezrobocia już w listopadzie 2013 roku wynosiła 27,9 procent - zauważa ekspertka KonfederacjiLewiatan.

W opolskim WUP-ie także brakuje ofert pracy dla młodych.Chyba że za granicą.

- Tyle się mówi o tym, że trzeba zatrzymać młodych ludzi, by nie wyludniał się region, a pośredniaki namawiają nas do wyjazdu? Przecież to jest bez sensu! - uważa JacekAleksandrowicz, student z Opola.

Jacek Suski potwierdza, że urząd organizuje pracę dla uczniów i studentów w Niemczech.
- Ale tylko na okres wakacyjny - zaznacza. - Poza tym to projekt ogólnokrajowy, a nie nasz własny. Naszym celem nie jest wysłanie wszystkich młodych ludzi na Zachód.
Wspomniana oferta w Niemczech dotyczy głównie sprzątania budynków i hoteli, mycia naczyń oraz innych prac pomocniczych w gastronomii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska