Bezrobocie na torze

Tadeusz Wyspiański
Lista transferowa zawodników w polskim żużlu liczy aż 206 nazwisk, jednak o kontraktach ciągle jest cicho.

W ubiegłych latach w martwym sezonie kibice spekulowali na temat zmian barw klubowych przez żużlowców. Teraz niczego takiego nie da się zaobserwować. Lista transferowa jest wyjątkowo długa, a na rynku panuje cisza.

Powodem jest bryndza w polskich klubach i ogromne długi. Zawodnicy mają spore wymagania, a prezesi starają się wziąć ich na przeczekanie. Na pogorszenie sytuacji żużlowców wpłynęło też obniżenie KSM do 42 pkt i zniesienie limitu dla obcokrajowców. Pergo Gorzów zapowiedziało wycofanie się z rozgrywek po tym, jak okazało się, że dług klubu jest prawie równy jego rocznemu budżetowi. Spotkanie z władzami Gorzowa wniosło nieco optymizmu, ale ponieważ po nim w kasie nadal widać dno, wiceprezes Jerzy Synowiec zapowiedział rezygnację z udziału w rozgrywkach.

Podobna sytuacja jest w Gdańsku, który awansował do ekstraligi, ale nie ma pieniędzy nie tylko na wyrównanie zaległości wobec swego lidera Krzysztofa Cegielskiego, ale i na nowe transfery i zatrzymanie żużlowców. Wielką niewiadomą stanowi Stal Rzeszów, bieda piszczy w Grudziądzu. Nawet tak bogaty klub, jakim jest Atlas, mocno - pod wodzą nowego prezesa Andrzeja Rusko - zacisnął pasa, a Polonia Bydgoszcz musiała wziąć kredyt bankowy, żeby wyrównać zaległości Tomaszowi Gollobowi i Piotrowi Protasiewiczowi. W tej sytuacji przed wieloma gwiazdami polskiego speedwaya, nie mówiąc o pozostałych, stanęło widmo bezrobocia. Tylko Sawina znalazł nową pracę w Toruniu, Okoniewski w Lesznie, a J. Gollob wrócił do Bydgoszczy. Bez kontraktów są m.in. Drabik, Ułamek, Krzyżaniak, Świst, Walasek.

Także w Opolu działacze spokojnie obserwują sytuację, nie spiesząc się z kontraktowaniem żużlowców.
- Rynek jest tak rozchwiany, że to zawodnicy niedługo zaczną prosić kluby o kontrakty - mówi prezes Adam Bukaczewski. - Prowadzimy rozmowy z wieloma żużlowcami, ale nie zdradzę nazwisk. W obecnej sytuacji na pewno wielu dobrych żużlowców nie znajdzie zatrudnienia w klubach, a pozostali będą musieli obniżyć swoje wymagania finansowe. W każdym razie wybór jest dość spory.
Trener Marian Spychała nie wyraził ochoty na prowadzenie zespołu TŻ w nowym sezonie. Powód - trener przedstawił swoją koncepcję składu, której zarząd nie chciał zaakceptować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska