Bezrobotni idą do pracy

Monika Kluf
113 osób z powiatu kluczborskiego rozpocznie w maju pracę w ramach programu dla bezrobotnych z terenów popegeerowskich.

W ramach tego programu Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa refunduje im 100 procent najniższego wynagrodzenia (760 zł brutto). Będą one pracować przy zalesianiu, porządkowaniu dróg i poboczy, przy czyszczeniu rowów melioracyjnych i podobnych pracach. Zostaną zatrudnieni przez partnerów programu, którzy zgłosili wcześniej zapotrzebowanie na określoną liczbę osób do wskazanych robót.
I tak Zarząd Dróg Powiatowych da zatrudnienie 16 osobom, Nadleśnictwo Kluczbork - 10, Urząd Miejski w Kluczborku - 5, Samodzielna Gminna Spółka Wodna w Byczynie - 10, Urząd Miejski w Byczynie - 45 osobom, Urząd Gminy w Lasowicach Wielkich - 5, Gminna Spółka Wodna w Lasowicach - 5, Miejsko-Gminna Spółka Wodna w Wołczynie - 5 i Urząd Miejski w Wołczynie - 12 osobom.

Prace dla byłych pracowników pegeerów organizuje też kluczborski oddział Wojewódzkiego Zarządu Mielioracji i Urządzeń Wodnych.
Oprócz tego Powiatowy Urząd Pracy refunduje z funduszu pracy wynagrodzenie dla 6 osób, dla których jest praca w ramach programu, ale nie pracowały one w pegeerach.
- Korzyści wynikające z programu to na pewno praca i płaca, co prawda na poziomie najniższej krajowej, ale jednak. Po drugie - po przepracowaniu 12 miesięcy uzyskuje się prawo do pobierania zasiłku dla bezrobotnych - wymienia korzyści Elżbieta Gabryś, kierownik Powiatowego Urzędu Pracy. - Jest jeszcze jeden plus - każdy z uczestników programu ma szansę na przywrócenie aktywności zawodowej i zdobycie nowych kwalifikacji.
Ale okazuje się, że na spotkaniach z potencjalnymi kandydatami do programu zainteresowanie udziałem w nim kształtowało się różnie.

- Część osób twierdziła, że nie skorzysta z oferty, bo może liczyć na inną, korzystniejszą, albo że wolą pojechać do pracy do Niemiec lub Holandii - mówi Elżbieta Gabryś. - Były też osoby, które nie chciały skorzystać z programu, bo przywykły do życia z zasiłków, dodatków mieszkaniowych. Takie zjawisko nazywamy wyuczonym bezrobociem.
Skąd natomiast aż 45 bezrobotnych, na których zapotrzebowanie zgłosił Urząd Gminy w Byczynie? W tym mieście z programu skorzysta najwięcej osób.
- Myślę, że są to dobre doświadczenia z lat poprzednich. Urząd gminy w Byczynie zawsze korzystał w bardzo dużym zakresie z prac interwencyjnych, robót publicznych czy tzw. prac siedmiodniowych. Jest to też efekt bardzo dobrej współpracy między urzędem miejskim i tamtejszym ośrodkiem pomocy społecznej - twierdzi kierownik urzędu pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska