Wokół namysłowskiego ogólniaka dziesięciu mężczyzn uwija się ze szlifierkami i młotkami. Wyglądają jak profesjonalna ekipa brukarzy, a efekty ich pracy nie wyglądają źle.
- Patrzę na chodnik codziennie i nie sądzę, żeby firma wynajęta za ciężkie pieniądze zrobiła to dużo lepiej - mówi dyrektor LO Jan Sozański.
Ci brukarze dopiero uczą się swojego fachu, a szkoła nie wydaje na ich pracę ani złotówki. To bezrobotni, których na kurs brukowania do Rolniczego Centrum Kształcenia Ustawicznego wysłał Powiatowy Urząd Pracy.
- Żeby nie marnować wysiłku bezrobotnych przy szkoleniu "na sucho", za każdym razem dogadujemy się z namysłowskimi szkołami średnimi - tłumaczy Zbigniew Juzak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. - Szkoły kupują materiał, a kursanci bezpłatnie wykonują pracę.
W ten sposób bezrobotni brukowali już w Zespole Szkół Mechanicznych, a teraz nowe alejki przed wejściem głównym i między szkołą a salą gimnastyczną ma ogólniak. Inna grupa w Zespole Szkół Rolniczych ociepliła już połowę warsztatów.
- Teraz planuję kolejny kurs, bo na rynku pracy potrzeba fachowców w tym zawodzie i w ten sposób docieplimy resztę tego budynku - dodaje dyrektor PUP.
- Najważniejsze, że mamy szansę na pracę - podkreśla Zbigniew Brycki, który przycina kostkę przed wejściem do ogólniaka. - Nie mogę powiedzieć, że pewną, bo firma może nas przyjąć, ale nie musi. Ale trzeba próbować, bo już ładnych parę lat jestem bez zasiłku.
Ostatnio pan Zbyszek łapał się tylko na prace interwencyjne: - W szpitalu albo w drogach powiatowych. Ale nigdy nie przepracowałem całych 12 miesięcy i nie przysługiwał mi potem zasiłek.
Razem z nim chodnik układa Józef Musiał. - Majster wszystko nam pokazał, a teraz musimy przede wszystkim trzymać wymiary i cały czas myśleć. To w tej pracy równie ważne jak siła fizyczna - tłumaczą mężczyźni.
- Są już chętni do ich zatrudnienia i o to nam chodziło - dodaje dyrektor Juzak.