Białe kitle podszyte strachem

Fot. Tomasz Dragan
- Oby nie było tak, że nowa firma zatrudni tylko młodych ludzi, a pracowników z długim stażem - takich jak my - wyrzuci na bruk - mówią pielęgniarki (od lewej): Wanda Szubert, Jolanta Kulczycka i Małgorzata Saczuk z oddziału ginekologiczno-położniczego namysłowskiego szpitala.
- Oby nie było tak, że nowa firma zatrudni tylko młodych ludzi, a pracowników z długim stażem - takich jak my - wyrzuci na bruk - mówią pielęgniarki (od lewej): Wanda Szubert, Jolanta Kulczycka i Małgorzata Saczuk z oddziału ginekologiczno-położniczego namysłowskiego szpitala. Fot. Tomasz Dragan
Lecznicę będzie prowadzić spółka stworzona przez pięć gmin i powiat. Personel szpitala jest przerażony.

Droga do prywatyzacji

Droga do prywatyzacji

Styczeń-luty
Gminy powołają spółkę akcyjną, która rozpocznie proces przejmowania szpitala. Powstanie Niepubliczny Zespół Opieki Zdrowotnej, którym kierować będzie zarząd. Każda z gmin będzie miała w nim swojego przedstawiciela. Powiatowa lecznica zostanie natomiast postawiona przez powiat w stan likwidacji.

Luty-marzec
Spółka zostanie zarejestrowana w sądzie, rozpocznie proces rekrutacji pracowników
i zajmie się organizowaniem nowej działalności medycznej.

Maj-czerwiec
Zakończenie likwidacji szpitala i rozpoczęcie działalności w ramach nowej spółki medycznej.

Pomysł autorstwa obecnego dyrektora szpitala Mirosława Wójciaka jest bardzo śmiały: lecznicę z pracownikami przejmuje samorządowa spółka akcyjna, którą tworzą gminy z terenu powiatu. Składają się one na swoje udziały, wpłacając na konto szpitala łącznie około 800 tysięcy złotych.
- To pionierskie rozwiązanie na skalę kraju - emocjonuje się Mirosław Wójciak. - Stworzymy prywatną lecznicę z tą różnicą, że u nas będą mogli leczyć się zwykli ludzie. I to za darmo, tak jak do dotychczas. Poza tym rozszerzymy działalność na usługi rehabilitacyjne itp. Szczegóły są na razie naszą tajemnicą.

Tymczasem pracownicy szpitala są przerażeni. Widmo pracy w prywatnej spółce, nawet samorządowej, wywołuje u nich konsternację. Będzie to już bowiem kolejna w ostatnich sześciu lat reforma w szpitalu. W specjalnym referendum, jakie zorganizowano jesienią, prawie wszyscy pracownicy opowiedzieli się przeciw prywatyzacji.
- Boimy się o pracę - niepokoją się położna Wanda Szubert i pielęgniarki Jolanta Kulczycka z Małgorzatą Saczuk, pracujące na oddziale ginekologiczno-położniczym. Dwa lata temu w lecznicy pracowało blisko 300 osób, teraz jest niecałe 200. - Za stare już jesteśmy, aby jechać za granicę! Kto nam zapewni, że po tej kolejnej reformie i założeniu spółki nie zostaniemy na zielonej trawce?

- Nie planujemy żadnych zwolnień, jedynie przesunięcia na stanowiskach w ramach spółki - twierdzą zgodnie starosta namysłowski Andrzej Spór i dyrektor Wójciak. Nie chcieli jednak dać gwarancji, że w przyszłości liczba etatów pozostanie bez zmian.
Dzisiaj namysłowski szpital, tak jak większość w kraju, boryka się przede wszystkim z problemami finansowymi. Miesięcznie dostaje na działalność z Narodowego Funduszu Zdrowia milion złotych. Wydaje jednak o 50 tys. więcej. W efekcie długi placówki sięgają już 4 mln zł.
Starosta Spór jest przekonany, że tylko utworzenie spółki może powstrzymać proces zadłużania się placówki. Dlatego powiat weźmie na siebie spłatę długów szpitala. Niemal pewne jest to, że ucierpi na tym budżet inwestycji tego samorządu.
- Ale innego wyjścia nie ma - ucina dyskusję Spór. - Albo stworzymy profesjonalną lecznicę, albo będziemy dalej bawić się w szpital powiatowy z odrapanymi ścianami, rozlatującymi się łóżkami itp.
Samorządowcy podkreślają, że wysłali już informację do Narodowego Funduszu Zdrowia o planowanych zmianach w sposobie zarządzania szpitalem. Do końca stycznia rady poszczególnych gmin (Namysłowa, Domaszowic, Świerczowa) mają podjąć uchwały o przystąpieniu do spółki medycznej. Prywatyzację szpitala poparła już gmina Pokój. Na najbliższej sesji mają to zrobić radni największej gminy w powiecie - Namysłowa.

- Wchodzimy w ten interes - przyklaskuje Krzysztof Kuchczyński, burmistrz Namysłowa. - Już dwa lata temu mówiliśmy, że spółka jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla szpitala. Musimy wyłożyć 270 tys. zł. Oczywiście kosztem inwestycji w gminie, ale myślę, że oszczędzanie na zdrowiu nie ma sensu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska