MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyłudzali albo nie płacili

HENRYKA BEDNARSKA
Policjanci przeszukiwali domy i biura podejrzanych o wyłudzenie millionów, zabezpieczali ich dokumenty i pieczątki
Policjanci przeszukiwali domy i biura podejrzanych o wyłudzenie millionów, zabezpieczali ich dokumenty i pieczątki
Ośmiu biznesmenów podejrzanych o przywłaszczenie majątku wartego ponad 50 mln zł zatrzymała lubuska policja.

Do biur i domów właścicieli przedsiębiorstw i dyrektorów spółek związanych z rolnictwem policjanci wkroczyli w poniedziałek. Wczoraj biznesmenów przesłuchiwano w Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie, a dziś prokurator wystąpi do sądu z wnioskiem o ich aresztowanie.
Wykrycie podejrzanych o przywłaszczenie majątku ogromnej wartości jest efektem śledztwa prowadzonego od wielu miesięcy przez specjalną grupę, pracę której nadzorował Wydział Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Gorzowie. W skład grupy wchodzili policjanci z lubuskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego i Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Biznesmeni działali w zorganizowanej grupie przestępczej. Pochodzą z trzech województw: trzech mieszkało w woj. lubuskim, pięciu - w zachodniopomorskim i jeden - w opolskim.

Wyłudzali albo nie płacili

Grupa stworzyła sieć spółek, które powiązane były ze sobą kapitałowo. Ich działalność polegała przede wszystkim na gigantycznych oszustwach. Z wielu banków spółki wyłudziły kredyty. Pieniądze miały być przeznaczone na skup zboża poręczony przez Agencję Rynku Rolnego (spółki miały nawet swoje elewatory). - Rolnicy nie mogli jednak sprzedać zboża, bo spółki nie były tym zupełnie zainteresowane. W ten sposób oszukano tysiące rolników - mówi rzecznik gorzowskiej KWP podinsp. Wiesław Ciepiela.
Ofiarą biznesmenów padła też Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa. Spółki dzierżawiły od niej i ziemię, i obiekty, ale w ogóle nie spłacały rat wynikających z umów dzierżawnych. Pieniędzy nigdy nie zobaczyli również producenci nawozów i środków chemicznych.

Spółki widma

Najciekawszy był jednak mechanizm zacierania przestępczej działalności. Kolejno powstające spółki kupowały akcje poprzednich, w rezultacie znikały one z powierzchni ziemi. Nie było więc winnych, którzy powinni pokryć zadłużenie. Spółki kończyły działalność... sprzedając akcje za granicę. W ten sposób ginęły i akcje, i wszelkie ślady działalności. - Spółkom udawało się oszukać banki, także komorników, do których te zwracały się z prośbą o wyegzekwowanie należności - tłumaczy rzecznik policji. - To, że za granicą nie ma firm, które miały stać się właścicielami akcji, odkryli policjanci. Nie oszukali zatem ani policji, ani prokuratury.
Na ślad przestępczej działalności pierwsi wpadli policjanci ze Strzelec Krajeńskich.

60 tomów akt

Złoty okres działalności biznesmenów przypadł na lata 1998-1999. Wtedy dorobili się największego majątku. Dziś ich oszustwa i wyłudzenia wycenia się na ponad 50 mln zł. Przeciwko tej zorganizowanej grupie przestępczej w całym kraju toczyło się 20 śledztw. Teraz połączono je w jedno, które prowadzi gorzowska Prokuratura Okręgowa. Akta sprawy liczą już 60 tomów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska