Biedny rok dla opolskiego teatru

Iwona Kłopocka
Tomasz Konina.
Tomasz Konina.
Rozmowa z Tomaszem Koniną, dyrektorem Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu.

- Wszystkie opolskie instytucje kultury narzekają na okrojony tegoroczny budżet. Teatr dostał 5,5 mln zł, czyli o pół miliona mniej, niż przed rokiem. Już się oswoiliście z myślą, że będzie biedniej?
- W listopadzie, kiedy poznaliśmy plany, zareagowaliśmy gwałtownie, bo baliśmy się, jak sobie poradzimy. Dziś już się przyzwyczailiśmy do myśli, że trzeba przebudować repertuar na cały rok i działać tak, by wystarczyło na pensje dla pracowników, na funkcjonowanie, granie. Po prostu nie mamy wyjścia - musimy sobie poradzić.

Zobacz też: repertuar Teatru Kochanowskiego w Opolu na luty

- Co oznacza przebudowa repertuaru?
- Niestety ograniczenie liczby premier. Planowaliśmy ich w tym roku osiem, ale zagramy sześć, z czego "Bracia i siostry" już są po premierze. Dwie pozycje przesunęliśmy na następny, oby lepszy, rok. To "Medea" w koprodukcji z teatrem w Tbilisi - w reżyserii Mai Kleczewskiej - która była planowana na wrzesień oraz "W poszukiwaniu straconego czasu" w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. W tym roku nasza publiczność zobaczy jeszcze pięć nowych przedstawień - w marcu "Królową śniegu" Andersena, niedługo później "Dżumę" Camusa. W połowie maja odbędzie się premiera sztuki Raya Cooneya "W wszystko w rodzinie" z Andrzejem Czernikiem w roli głównej. Tego nie planowaliśmy, ale obie części "Mayday" tego autora tak się podobają publiczności, że liczymy na podobne powodzenie jego kolejnego tytułu. Po prostu mam nadzieję, że sztuka Cooneya zarobi na realizacje w drugiej połowie roku. Ze starych planów został jeszcze "Świętoszek" Moliera. Miała go robić Anna Smolar, ale sprawy osobiste nie pozwoliłyby jej skończyć tego przedsięwzięcia, więc szukamy innego reżysera. Na razie nie znamy jeszcze tytułu szóstej tegorocznej premiery. Przymierzymy się do tego po pierwszym kwartale, gdy wiadomo już będzie jak stoimy finansowo. Sytuacja zmusza nas do bardzo ostrożnego planowania.
- Ceny biletów poszły w górę?
- Tak, ale zaledwie o 2 złote. Nie chcemy, by kryzys odbił się na naszych widzach.

- Zespół uda się utrzymać w całości?
- To priorytet. Nie tylko chodzi o zespół artystyczny, ale też o znakomitych fachowców, których mamy we wszystkich pracowniach.

- W ubiegłym roku Opolskie Konfrontacje Teatralne odbyły się w bardzo okrojonym kształcie. Jak będzie tym razem?
Program jest już zamknięty. Konfrontacje odbędą się od 3 do 7 kwietnia. Zobaczymy przegląd bardzo ciekawych przestawień, które powstały w polskich teatrach wyjątkowo w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Wystąpi pięć teatrów - z Warszawy, Kalisza, Bydgoszczy, Radomia i Opola. Nasz teatr pokaże "Iwonę księżniczkę Burgunda" w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. Oprócz Gombrowicza zobaczymy jeszcze dzieła dwóch autorów - Fredry i Mickiewicza. Będzie to bardzo interesujący zestaw przedstawień, z których każde stanowi zupełnie inne spojrzenie na polską klasykę. Wśród reżyserów Mikołaj Grabowski, Krzysztof Garbaczewski, Paweł Wodziński, Maciej Podstawny. Na scenie zobaczymy też aktorskie sławy - m.in. Andrzeja Seweryna i Daniela Olbrychskiego. Wszystko jednak zależy od wielkości dotacji, jaką na OKT przeznaczy minister kultury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska