W atmosferze pikniku w Głuchołaz przeprowadzono już chyba po raz dziesiąty (nie pamiętają tego nawet sami organizatorzy) bieg po 300 schodkach.
– Szukaliśmy kiedyś sposobu na urozmaicenie imprez sportowych – opowiada Marek Szymanowski, dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu w Głuchołazach. - Na jakimś wyjeździe usłyszeliśmy o biegu po schodach na czas. Podrapaliśmy się po głowie i stwierdziliśmy, że choć w Głuchołazach nie mamy wieżowca, to mamy 300 schodków. I możemy zrobić wyjątkowe zawody w bieganiu po schodkach na świeżym powietrzu.
Miejscowi biegacze dobrze znają to miejsce. Kiedy 30 lat temu budowano ujęcie wody przy ul. Reymonta, doprowadzono do niego wodę z rzeki Białej za pomocą rurociągu, przecinającego strome wzgórze. Obok powstały betonowe schodki w liczbie nieco ponad 300, świetne miejsce do biegania w środku lasu.
Różnica poziomów wynosi tu ok. 50 metrów, co jest równoznaczne ze wspinaczką na 20-piętrowy wieżowiec.
We wczorajszych zawodach wzięło udział ponad 70 zawodników w wieku od 4 do 82 lat. Dziadkowie i rodzice towarzyszyli swoim dzieciom, które dzielnie wspinali się na górę. W kategorii dorosłych najlepsi osiągali wyniki poniżej minuty, ale tu nikt nie bije rekordów.
- I tak córka ma za sobą pierwsze zawody - mówi Paweł Janikowski z Prudnika, były zawodnik koszyków i trener, który przywiózł do Głuchołaz 4-letnią Karolinę, jedną z najmłodszych uczestniczek biegu. - Chciała spróbować, bo lubi rywalizację, a my chcieliśmy zobaczyć, jak jej pójdzie.
- Oczywiście, że zawodnicy przykładają się do realizacji. Mamy nagrody, medale, zresztą każdy chce zwyciężyć, ale to ma być przede wszystkim zabawa – mówi dyr Marek Szymanowski. - To nasz sposób na rekreację dla wszystkich, od przedszkolaka do kombatanta.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?